Blasku nie ma w tym Nie o nas w mieście szum Wulkany plotek śpią I nic My to siwy dym Pięć osób dla nas tłum Codzienność mamy mdłą Lecz da się żyć
W rytmie bliźniaczych tygodni Snuje się nam i miłość i byt My w tym koszmarnie niemodni Że czasem wstyd Zwyczajnie wstyd
Ty się śmiej i pusz jak paw Lecz łapy precz od naszych spraw
Ani nam przyjdzie do głowy By wdrapać się na górę ze szkła Rzucić nasz ciepły płaskowyż Gdzie tylko my – ona i ja
Ty się śmiej i pusz jak paw Lecz łapy precz od naszych spraw
Gdy się spełnią dni to przecież zwykła rzecz My na niebieską perć na raz Proszę wybacz mi tę szarość życia Lecz najmniejszych wahań serc nie było w nas
W rytmie bliźniaczych tygodni…
Ty się śmiej i pusz jak paw Lecz łapy precz od naszych spraw
Ani nam przyjdzie do głowy By wdrapać się na górę ze szkła Rzucić nasz ciepły płaskowyż Gdzie tylko my – ona i ja
Ty się śmiej i pusz jak paw Lecz łapy precz od naszych sprawTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.