Na ziemi spalonej słońcem, po której twardo stąpamy Otworzył bym przed Tobą drzwi, przepuścił przodem Wpatrzony w błękit oczu Twych, dał bukiet polnych kwiatów Ostatnią kroplą wody życia, ugasił pragnienie Twe
Na ziemi spalonej słońcem, po której twardo stąpamy Kobierce złote rzucał bym, do twych stóp Chronił przed wiatrem, chłodem, deszczem Chłonął Twe słowa, był jak przyjaciel a nie wróg
Na ziemi spalonej słońcem...
To miejsce spowite jest we mgle, po zasłaniane wszystko wkoło Możesz nazywać się jak chcesz, grać przedstawienie lub być sobą Ciągle spotykasz na swej drodze, po uchylane lekko drzwi Proroków wielu, nawiedzonych, łatwo zabłądzić, zgubić drogę
Jak trudno znaleźć pośród gwiazd, tą jedną nam pisaną Jak z setek rozrzuconych słów, ułożyć to właściwe zdanie Pożądać nie jest niczym złym, tak pragniesz kochać, być kochanym To cie oplata niczym sieć, bezsenność w nocy, sen na jawie
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|