Na jednej z ulic, pojawił kiedyś się Nie znał nikogo, w spokoju pragnął żyć Lecz wciąż natrętnie, pytali go kim jest Spokojne życie , zmienili mu w zły sen
Była niewinna, marzenia miała swe Wierzyła mocno, że zmieni życie swe Obcy i bliscy, mówili jak ma żyć Nie wytrzymała , i w niebo wzbił się krzyk
ref To jest agresja, z za szyby nie czuć nic Ona w nas mieszka, zabija gdy ty śpisz
Gdy wyszedł z klatki, zapomnieć chciał złe dni Mieć dom rodzinę, z uczciwej pracy żyć Wciąż nie wierzyli, że mógłby zmienić się To przez życzliwych, znów znalazł się na dnie
ref To jest agresja, z za szyby nie czuć nic Ona w nas mieszka, zabija gdy ty śpisz
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |