Wilki wyją, podchodzą pod obóz co noc mądre bestie, czują, że słabnę krew w żyłach mrozi pierwotny ich zew ach, jak trudno od ognia wstać i iść dalej.
Nic tu przecież nie braknie, gdy tyle wokół drzew może lepiej spokojnie umrzeć wczoraj żarcia zabrakło, ostatni padł pies puste sanie czekają jak trumna
A do Dawson jeszcze dobra setka mil jedna szansa na milion – że przeżyję z wysiłkiem stawiam każdy krok jak nie upaść, nie usiąść na chwilę.
Jak okiem sięgnąć biała, bezszelestna śmierć mroźny śnieg umyka pod nogą tylko dla tych, co przetrwają, co przejdą ten szlak tylko dla tych na Klondike jest złoto.
Wilki wyją, podchodzą pod obóz co noc mądre bestie, czują, że słabnę krew w żyłach mrozi pierwotny ich zew ach, jak trudno od ognia wstać i iść dalej. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|