Tak obdarte z uczuć i wdzięku wnętrze Nie zasługuje na nic Nie będzie nigdy pierwsze Suszy je głód Niemoc i lęk Więc Omija dużym łukiem to co określa się jako normalność Jako to co normalnością jest A przecież ja i ty Ty podświadomie wiesz Że normalność wygodnym kłamstwem jest!
Tarzam się w wyobrażeniach swoich O życiu w świecie Gdzie Sutek rozkoszy mam na wyciągnięcie języka...
Czasem jak cień Jak śmieć się skradam Tam gdzie ciężar bytu można zrzucić z pleców Gdzie spokój nieskażony jest oparami stresu Lecz gubię się znów padam i mdleje i wiem Że nigdy nie osiągnę czego naprawdę chcę Świadom bezsilności swej Przełykam gorycz zamykam się A jeśli chcę:
Tarzam się w wyobrażeniach swoich O życiu w świecie Gdzie Sutek rozkoszy mam na wyciągnięcie języka...
Mój głód ja wiem alienuje mnie Głód ja wiem on alienuje mnie
Ja wiem I mam chęć Być tam Z tobą... Głód!
Tarzam się w wyobrażeniach swoich O życiu w świecie Gdzie Sutek rozkoszy mam na wyciągnięcie języka... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|