Ludzie chcą ode mnie pomocy Pomimo słuchania o tym, że sam mam tu dosyć Przyjmuję ciosy, nie o wszystkim potem mówię na głos Problemy całe życie gdzieś się do mnie garną Po ciężkim dniu odpalam skrzynkę nada I znowu wiadomości "sorry, że przeszkadzam" Wiem, co się święci, wszyscy zaczynają je podobnie Nie wiedzą, do kogo się zwrócić, piszą do mnie Dałem się poznać jako wrażliwiec I dzielą się wszystkim ze mną, aż niemożliwe Historię takie, że się jeży włos na głowie I to czekanie na to, co ten gość odpowie A ja nie mam żadnej książki, jak pocieszać ludzi Co powiedzieć - mają walczyć, czy się przestać łudzić? Czy te truizmy coś im dadzą, czy odwrócą losy Kilka słów miałoby sprawić, że już nie mają dosyć?
Piszą do mnie smutni ludzie, smutne wiadomości Połamani, przygaszeni, szukają wolności Chcą ucieczki od apatii, żalu, animozji Jak mam pomóc im, jak sam jestem pełen emocji?
Być może nie szukam już szczęścia, bo jest gdzieś tu obok mnie Choć czuję bardziej chłód, a w sercu deszcz, wiesz Nie zastanawiam się, gdy znów piszesz Trochę mi smutno, opisujesz swoje życie A może moje, może to nasz monopol Nie jestem skory bardziej, jestem idiotą Czuję wciąż krwotok, gdzieś w środku coś mnie zabija Gdy znów piszesz, czuję się raczej nijak I to nie mija mi, ja to nie Miyagi, nie umiem tutaj być Czasem nie umiem żyć, nie chcę już szukać wyjść Daj tlenu, daj iść, trochę przestrzeni mi I wiem, to dotyka nas, czasem nie czuje szans Znów pierdolony strach Przesłania to, co jasne i proste Nic moim kosztem, nic moim kosztem
Piszą do mnie smutni ludzie, smutne wiadomości Połamani, przygaszeni, szukają wolności Chcą ucieczki od apatii, żalu, animozji Jak mam pomóc, im jak sam jestem pełen emocji? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|