Zwrotka 1 Nie czytam gazet, nie włączam tv, bo boję się faktów Bo co tym razem? Kto chce mnie zabić? Kto szuka faktur? Kto czyha na moje zdrowie i chciałby bym szybko przywitał Pitera Stoi przy bramie bidula, poczeka, jeszcze się tam nie wybieram Choć mam takie chwilę, gdy wpada przez okno Lucyfer i duma Ja każe mu spieprzać do diabła, chwilę zajmuje mu, zanim to skuma W końcu pokonam depresję, doktor Wioleta jest dumna z Tomasza Lecz jeśli znów kiedyś popłynę za krawędź, to z góry Was wszystkich najmocniej przepraszam Nie chcę obiecać, złamałem już tyle obietnic, że wstyd Ciągle się jak stary komp tu zawieszam, by potem najbliższym znowu nie dać żyć I chciałbym te wersy zakreślić tak, żeby pisane były w czasie przeszłym Chciałbym by to było "Past", choć nie było "Simple" - zna się angielski Chciałbym nie kazać Ci czekać i w końcu być wszystkiego pewnym I myślę, że dojdę do tego niedługo, tylko zacisnę zęby Wyrzucę z kontaktów połowę numerów, bo zwiastują niemoc, horrory I zamykam się na zaciszu, naprawdę myślę że to dobry pomysł
Refren Od dzisiaj nie ma mnie, nie ma mnie, nie ma mnie Na moment nie ma mnie, nie ma mnie, nie ma mnie Trochę uciekam wiem nieładnie, jednakże Mam trochę lekarstw, muszę je wybrać, wiesz jak jest
Zwrotka 2 Mam tutaj wszystko, wszystko to czego myślałem że nie chce Jakie to piękne jak trzeźwość umysłu tu zmienia percepcję Znalazłem w ciszy to, czego nie mogłem tam dojrzeć w jazgocie I w końcu nie czuje się jakbym się kłaniał tu w pas każdemu idiocie Powiedz mi coś, co sprawi, że zechcę powrócić do domu Powiedzieć troskom, że w sumie są spoko, nie widzieć symptomów Każdemu trzeba czasami pogadać ze sobą i zajrzeć do siebie Kiedyś się śmiałem z tych coachów na fejsie, dzisiaj mam to samo brzmienie Człowiek się uczy co chwilę, wyciąga do przodu ręce I tylko głupi uwierzy, że rozumie wszystko, nie trzeba mu więcej Wracam na tory którymi tu miałem dojechać do stacji wygrana I tylko smutek mnie bierze jak widzę jak wielu co chwilę wysiada Chyba potrzeba mi chwili, chyba zaczynam rozumieć Niejedna swoją intencję, niejedno że swoich posunięć W wyścigu o czapkę z piór, ja zawróciłem na samym finiszu I dzisiaj siedzę i składam się w całość, tutaj na moim zaciszu
Refren Od dzisiaj nie ma mnie, nie ma mnie, nie ma mnie Na moment nie ma mnie, nie ma mnie, nie ma mnie Trochę uciekam wiem nieładnie, jednakże Mam trochę lekarstw, muszę je wybrać, wiesz jak jestTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.