Dnia 6 lutego z rana wyruszyłem przez Sławków do Maczek, stanąwszy tam ze smutkiem dowiedziałem się, że tam nieprzyjaciela nie zastałem, bo wszystkie siły moskiewskie skoncentrowały się w ilości trzystu ludzi w Sosnowcu. Wsadziwszy więc piechotę i kawalerię na pociąg do Sosnowca pojechałem. Przybyłem tam około godz. 1 w nocy, o wiorstę od stacji wysadziłem konie i ludzi z pociągu; rozkazałem, aby środek mojej siły tworzyli kosynierzy, na prawym zaś i lewym skrzydle szli strzelcy w tyralierów rozsypani, sam z kawalerią ustawiłem się od strony granicy pruskiej, poza dworcem kolei żelaznej, gdyż tam, w razie naszego zwycięstwa, spodziewałem się, że moskale rejterować będą. (...) pomimo ciemności nocy o godz. 12 i pół, wszyscy stanęli do boju w przeznaczonym miejscu i równocześnie pierwszy atak został wykonany.
Póki piersi nie rozerwie trzask od kuli z imieniem jednego z nas póki się serce dzikie rwie do walki na przegranej pozycji musi to nam wystarczyć tyle odwagi, krwi, determinacji tak mocno kochać wolność tak bardzo ją stracić kocham Was bracia, kocham Cię Matko śmierć jak kromka chleba dziś umiera się łatwo
Pod Cieszkowskim padł koń i sam w prawą rękę postrzelony został, pomimo to nie zszedł z placu boju i z niewypowiedzianą zapalczywością i bohaterską odwagą trzy ataki na obsadzone nieprzyjacielem budynki wykonywał, lecz ciągłym zabójczym ogniem parzony, nie mógł dłużej wytrzymać (...) Sam więc w krwi zbroczony przybył do mnie z raportem, że sam jeden pozostał. (...) Uszykowawszy wiarę na nowo do szturmu z równą zapalczywością wykonany został (...) wkrótce drzwi wyłamane zostały i budynki zdobyte. (...) Na tym się skończyła krwawa rozprawa naszej wiary (...) Pomimo strasznego przez cztery i pół godziny prawie nieustannie utrzymywanego ognia, przez widocznie Boska opiekę mam tylko 3 zabitych, 17 rannych i 1 ubitego konia.
Póki piersi nie rozerwie trzask od kuli z imieniem jednego z nas póki się serce dzikie rwie do walki na przegranej pozycji musi to nam wystarczyć tyle odwagi, krwi, determinacji tak mocno kochać wolność tak bardzo ją stracić kocham Was bracia, kocham Cię Matko śmierć jak kromka chleba dziś umiera się łatwoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.