Czy to dobre jest A może wcale nie Czy to szczęście czy nieszczęście A Kto to wie? Czy to dobre jest A może wcale nie Czy to szczęście? nieszczęście? Nie od razu dowiesz się
Kierowcy mulą na światłach Kto dał tym ciulom te prawka To nie jest kulig na sankach Samochód to nie zabawka Zawsze gdy mi się spieszy Komuś nie spieszy się wcale Gada z kimś i coś wrzeszczy No masz zielone pedale Trąbie na niego raz Przy uchu trzyma telefon Ruszył ale mu zgasł Ciekawe kurwa dlaczego Na złość mi taka prawda Kula się wolno po pasach On przejechał a ja mam czerwone światła - masakra
Jej głos jak papier ścierny jest I rozdrapuje mi wnętrze Jestem jej wierny jak pies Nie wiem skąd ma te pretensje Ona drze się w słuchawkę Ktoś za mną trąbi jak wariat Klaksony, krzyki, i światła Ten hałas dziś mnie pochłania Ruszył samochód i ja też zebrałem się w sobie I gdy miałem jej powiedzieć że z nami już koniec Szarpnęło mną w tył W huku gniecionej blachy i nim obraz mi znikł To miałem uśmiech na twarzy
Jest cicho jak makiem zasiał Skrajny blok środkowa klatka Szczęk klucza puszcza zapadka Dziś tutaj czeka mnie praca Wiem że lokator na wczasach Klucze dorabiał dla brata Mówił że często lata Że z żoną zwiedził pół świata Na piętrze mieszkanie osiem Czuję że trochę się pocę Nagle z ósemki wybiega tak prosto na mnie kobieta Coś wykrzykuje w amoku Wychodzą ludzie z mieszkań z boku Uu Zawijam się i znikam w tym tłoku
W głowie huczą emocje Niech on coś w końcu odpowie Dobiliśmy do ściany Sama z tym nic już nie zrobię Czuję że w nim także zbiera Czy padną te właśnie słowa Myślałam o tym już nie raz A teraz boli mnie głowa Gdy chyba chciał coś powiedzieć W słuchawce wybucha hałas A po nim cisza straszliwa gdy połączenie zerwało Wybiegam sama z mieszkania wbiegam na jakiegoś pana Krzyczę przepraszam, co robić? ja nie wiem - dzwonię do brata
Zwolnili mnie z dnia na dzień redukcja etatów pierwsza pomoc bhp nie wykarmię tym dzieciaków Może się powieszę dostaną ubezpieczenie Słyszę huk widzę ogień Instynkt pcha mnie prze siebie do auta dobijam wybijam szybę leatherman'em Rozcinam nim pasy z wraku wyciągam ofiarę Ktoś wyjął gaśnice Już nie myślę o kredycie Sprawdzam oddech serca bicie teraz trwa walka o życie
Mogłem to być ja Wybiegam z auta na ulice Siostra dzwoni w panice On miał wypadek mi krzyczy Patrzę na to co widzę Mój szwagier to przecież leży Koleś co go ratował Mówi że nic mu nie będzie No i otrzepuje ręce - już skończona akcja Nieprzytomny szwagier się uśmiecha - kurwa abstrakcja Znalazłem co szukałem dziś w tej sytuacji patrzę w oczy i się pytam - Nie szuka Pan pracy?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.