Nie mam natury wilka, ale kilka mam A większość to karykatury Kiedy kłamię jak z nut, a w CV mam szczery z natury Muzyk co nie zna nut a ego jak Pałac Kultury To nawet śmieszne jest, ile może mieć szczęścia pies Pomimo tego co jest, celebrowałem fiestę łez Bez celu i precedensów, poszukiwałem sensu A bardziej jak z mych błędów wyciągnąć kilka pensów Kiedy me serce wraca do decyzji ulotnych Potyka się na progu z pozoru nieistotnych Serce - nie rozumie skutków, przyczyn Bez opamiętania rozkoszuje się w swojej dziczy Serce - nie kalkuluje zysków i strat A gdy jest młode wyleje toczoną krew w piach Serce - nie daj Boże gdy się zakocha Uśmiecha się do tragedii a rozum szlocha Serce - wyrywa do przodu jak Usain na setkę Potem kładzie Ci broń, każe grać w ruska ruletkę A co gdy stanie martwe, obalając paradygmat Błąkamy się po wydmach, otępiani ludzie widma Zestarzałe tętnice nie pompują już emocji Namiętność ma pieluchy, czasami szpitalny nocnik Nie da nic respirator, nie da nic lekarz na to Inhibitor serotoniny, to emocji zator To rozpalone serce wspomina tęsknota Może już lepsza jest od rozumu głupota
Samotny rozum, po sercu szlocha Może już lepsza jest od rozumu głupota
Mam spory problemy w departamencie szarych komórek Nie wyczułem w porę koniunktury na garniturek Zostały mi archaiczne bojówki i kangurek Wyrostek robaczkowy kultury Wysuszony z roku na rok wisi na mnie każdy ciuch Wyglądam jak dziecko miotły i chutliwej kępki mchu Zarost to odrębny byt i płoży się jak bluszcz Dostałby obywatelsWo gdyby mógł Rozwolnienie jaźni mam i muszę stać na głowie Kiedy se gram recital w muszli klozetowej Serce - typowy mięśniak, bezmózgowiec Bije to beztalencie bez celu i na oślep Serce - jakbym Ci włożył je pod pachę Pomyślisz, że niesiesz dywan turecki 3 metry na pięć Serce - rozpuszcza myśl wtłacza je do krwi Abyś odczuwałzawsze kiedy umysł błądzi Serce - jądro ciemności splątań kwantowych Tylko Kot Schrödingera wie o co mu chodzi Wąska perspektywa jest horrorem Nie widzę lasu ani drzew tylko korę Więc pociągnę się za włosy Aby unieść się nad ziemię I jak pajac kultury Szpicą przebiję sklepienie Słabuję na umyśle więc nie grozi nic mi tu Atak serca powoduje, że umieram z zachwytu Średnio kilka razy dziennie, czasem więcej Zdrowe umieranie niskokaloryczne szczęście
Głupio by było skończyć jak idiota Bez serca to tylko mądrości na pokazTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.