Jestem na luzie, przemierzam dębiec z napisem oakland for life Entuzjazm wychodzi mi z butów, nie mam już smutów w sercu od lat Mijają mnie auta, a w nich kierowcy, nerwowo pędzący do spraw Oczami tu robią drive by shooting zamiast zbijać high five Serce wyrywa do przodu pomimo, że już prowadzi mnie brzuch Jak patrzę na niego nie mogę uwierzyć jak młody siedzi we mnie duch Gdy nie zobaczę stóp, powiem stop, coś z tym zrób Póki co to idę ulicą byle nie w górę, jedynie w przód Uwielbiam świat jak kobietę wiadomo by kochać znajdzie się pretekst Najbardziej pociąga ta która zawodzi, dla mnie rezygnacja jest grzechem Windą do nieba powieźli mnie nie raz musiała mieć jakiś defekt W piekle to miała półmetek i ten przystanek psuł cały efekt Heh, pomykam w trampkach jestem zadowolony mimo Trumpa Zadowolony chociaż na przystankach, ludzie przeżywają znów nowy skandal Jedni się cieszą z 500+, drudzy im wściekle plują do ust Z siwymi włosami przyszedł mi luz, nie śni się Jarek mi nie śni się Tusk Alternatywnie, kocham ludzi bezpartyjnie Zły jestem tylko fakultatywnie, nie rzucam faków tutaj naiwnie Serce jest mocne, dusza jest przy mnie mam jaką mam to obligatoryjnie Lekkoduch, jeden z tych mimo przeżytych już 4 dych
Lata walki by być wielkim, jesteśmy jak puch Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Po buntownikach dawnych tu pozostał tylko słuch Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Oby kiedy do domu nie potknąć się o próg Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Tak nieatrakcyjni ciągle gonimy do snów Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów
Spotkałem Janka pod bankomatem Taki na wpół żul pięćdziesiąt z hakiem Poszło z górki wiadomo podszedł Panie kierownik poratuj groszem Dobrze z oczu mu patrzy wyciągam dychę, daję do łapy Chłop jest z dębca znam go z widzenia Siedzi na ławce przy abc Pije to pije a co to zmienia tutaj po prostu tak jest Dziękuje prezes – awansowałem - nockę miałem na izbie Zacieram ręce, opowieść będzie Może ją nagram kiedyś na płycie Siedziałem grzecznie na skraju ławki Słoneczko grzeje, ćwierkają ptaszki Drzewko zacienia, wiatr chłodzi pięknie Dzień jest udany, czego chcieć więcej Od tyłu mnie zaszli chyba żartem Drzwi radiowozu szeroko otwarte Jeden z uśmiechem zaprasza mnie gestem Odzywa się tymi słowy Panie Janku proszz - rydwan dla pana gotowy Wszystko w porządku obsługa hotel Wczasy jak na bergamutach Tylko dziś rano rydwanu nie było I musiałem wracać z buta Lubię spacery, lubię chodzić To kawał drogi a to nie problem ...ale ja buty mam tak niewygodne... Mówię mu Janek, dychę masz odkładaj - kupisz se lepsze Pij trochę mniej, wiesz jak jest, na razie muszę już lecieć Spotkałem go kiedy indziej na nogach nówki air maxy Co znowu byłeś na izbie? no jasne właśnie se wracam Wygodne buty, piękna pogoda Teraz już mi się wszystko podoba
Lata walki by być wielkim, jesteśmy jak puch Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Po buntownikach dawnych tu pozostał tylko słuch Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Oby kiedy do domu nie potknąć się o próg Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słów Tak nieatrakcyjni ciągle gonimy do snów Lekkoduch lekkoduch znam już teraz wagę słówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.