Nie mam alternatyw bo tu gonią mnie psubraty Sforą biegnie za mną dziki orszak bank i raty Był solą w oku taty i bolą do dziś stygmaty Nie oczekuj zapłaty gdy wieją też numizmaty Przed tobą stary nie rozbijesz wątłą głową ściany Pozamiatany uciekasz spod kreski niewyspany Uszanowanie, brutalnie wracają słowa ojca Jest dobrze panie, ale miej odwagę patrzeć końca Szlak wiedzie po losu sinusoidzie Lepiej synu to idzie jak długów nie masz w zeszycie Jak kasyno ogrywa chojraków do zera w nocy Tak połowę porządnych rodaków pożera procent Ogary wyją, obława zacieśnia krąg Przez las biegnę sam nadzieja wypada z rąk Strzały tylko słychać, dubeltówka śrutem sieje Trafiony kolejnym awizo w kolano, kuleje Nie mogę opaść z sił jak mech w ustach mi świadkiem Wypluwam w bólu strach a krew łykam ukradkiem To karygodne by wygodnie wymyślać wymówki Zbieramy w życiu co siejemy już od podstawówki Kolekcjonuje blizny w sercu jak dewocjonalia Toczy się o los batalia bo minęły socrealia Nie ma białej flagi, gdy blokada konto rani Wybiegam prosto na nich jak ostatni Mohikanin
Nie wiem zupełnie na ile procent Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Niewygodne fakty grają z losem Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Konsekwencje są nagie i bose Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Kiedy rozmieniamy się na grosze Mówiąc ad vocem - zbieramy owoce
Usypię kopiec z trupów wszystkich ludzi... Którymi kiedyś byłem Widok kości ich słabości dawno zbudził Nowonarodzoną siłę I wejdę na samą górę by poczuć pod stopami Bezmiar klęsk i upadków tyle razy mnie pokonały To te razy tyle razy tak potrzebne mi Obrazy i skazy i wiesz że ty to ty Ja nie jest manekinem Nie mam tatuaży na twarzy mam wypisaną winę I nie biję się z myślami tylko żyję tą chwilę Póki się nie zabiję I bez żalu na koniec rzucę to truchło na kopiec Bo dzięki temu wejdę wyżej jeden stopień - tak to robię To przypomina utopię Albo że z koniem się kopię A ty jak ukształtować chcesz charakter Jeśli się nawet drogi chłopcze nie zadrapiesz Z kim chcesz się bić i na jaką idziesz wojnę Jeśli się boisz stanąć do walki przeciwko sobie Trup ściele się gęsto, rośnie nam kopiec Grabarzu kop dół dla tych koszmarów nocnych Ja i ja twarzą w twarz w oczach blask Mamy jeszcze czas, powoduje nami strach Zrób z nim porządek, zanim zrobi to on Komu bije dzwon - digi dom digi dom
Nie wiem zupełnie na ile procent Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Niewygodne fakty grają z losem Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Konsekwencje są nagie i bose Mówiąc ad vocem - zbierasz owoce Kiedy rozmieniamy się na grosze Mówiąc ad vocem - zbieramy owoceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.