Mija życie, mija dzień, mija znów noc zapomniałem jak to jest w ogóle czuć coś znów nie spałem, minął dzień, mija znów noc z moim ciałem chodzi cień, minął znów rok Kiedyś chciałem uciec stąd, to jest mój dom tam gdzie stoi ciągle wciąż stary mój blok Mówią: Pezet to jest kot, stary to jest sztos chciałbym przeżyć coś jak on, chciałbym być jak on Moje życie pełne łez, pełne złych stron gdybyś wiedział co tam jest, chciałbyś biec stąd tymczasowe jak przygodny seks z moją eks chciałbym wiedzieć jak to jest w końcu mieć dom
To wykrzywia mi twarz jakbym krzyczał bo wtedy nie przyszłaś na czas Z lustrzanego odbicia to wdycham ona ciężko oddycha i kicha mi w twarz i biała chmura się wznosi w powietrze i ląduje za chwile jak ptak na podłodze w obskurnej łazience ona chciałaby więcej choć to pierwszy raz i mój ziomek jest na nią wkurwiony chociaż w sumie słabo go znam wiesz co to znaczy wejść między wrony zamawiamy już czwarty gram Gdy to piszę jestem zmęczony czwarta rano, nie mogę spać choć nie tykam tego co oni wtedy dziś mija piętnaście lat
Ona miała włosy różowe albo coś mi pomieszał czas przeczytałem to w którejś z nowel i to wcale, a wcale, nie byłem ja choć te impry klubowe pamiętam jak dzisiaj gdy cisza tu gra życie szybkie jak fury sportowe i ja jak szczyt góry lodowej Driftowałem trochę po drodze, dziś dryfuję sobie jak kra i próbuję w końcu ustalić, czy to ja byłem zły czy to ty byłaś zła Gdy trzymałem dłoń na jej głowie na dwa razem z tamtym kolegą myślę sobie, że wszyscy są święci, gdy mówią o grzechach kogoś innego
Mija życie, mija dzień, mija znów noc zapomniałem jak to jest w ogóle czuć coś znów nie spałem, minął dzień, mija znów noc z moim ciałem chodzi cień, minął znów rok Kiedyś chciałem uciec stąd, to jest mój dom tam gdzie stoi ciągle wciąż stary mój blok Mówią: Pezet to jest kot, stary to jest sztos chciałbym przeżyć coś jak on, chciałbym być jak on Moje życie pełne łez, pełne złych stron gdybyś wiedział co tam jest, chciałbyś biec stąd tymczasowe jak przygodny seks z moją eks chciałbym wiedzieć jak to jest w końcu mieć dom
Ja nie miałem nic z tym wspólnego, byłem tylko w tamtej łazience Dziś pamiętam tylko, że zgrzyta zębami i chwyta się ręką za szczękę i pamiętam, że znów cię nie było, chciałem wtedy zbudować coś więcej a może to było kiedy indziej, ale to była miłość, na pewno, no pewnie Potem jakoś po latach wpadłaś, chciałaś, bym cię mocno złapał za szyję mierzyłaś do mnie wzrokiem jakby to była broń, którą mnie wreszcie zabijesz i chyba mówiłaś: jak tak mogłeś i czemu to kurwa zrobiłeś? Nie wiem co myślałaś, to tak nie działa, nie da się zabić kogoś, kto od dawna nie żyje
Czasem myślę, czy jeszcze mam serce, znowu piszę wersy gdy świta mniej rozumiem, podobno mam więcej, długo nikt mnie o to nie pytał spoko, nic mnie już nie dotyka, w moim życiu jest mała dziewczynka pisze ten, co wiszę mu hajs, poza tym mieszkanie jest puste jak skrzynka wtedy nikt tu kurwa nie dzwonił, choć nosiłem serce na dłoni spoko, nic mnie dzisiaj nie boli, bez znaczenia jest co mnie spotyka tylko mniej rozumiem mam więcej, krew jest gorzka pot jest słony w sumie chyba wszystko jest po nic, chcą być mną ci co mają gdzieś domyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.