(Kowal) Nie oceniaj kutafonie, że w mej dłoni gibon płonie W sercu czystość, a nie czystka, choć nielegal kala dłonie Po gibonie chill człowieku, więc namawiam pal kurz Ty kondomie, nie szufladkuj, blant-palacz, nie narkus Patus, zobacz, co za patus, paa jaki łysy Nie bądź taki raptus w swych ocenach, bujaj zwisy Oceniasz pochopnie, chyżo napij się melisy Radzą Ci Pewniaki i JWP, koty, a nie lisy Słyszysz, to nie dissy, one są na przeciwnika Ty jesteś pozorancik, duplikat, replika Ja i moja klika, kilka słów do ludzi-atrap Co klika i hejtuje za to, że podziemny mam rap Teraz pocisk łap, łap za to, co pierdolisz Jak gdyby znaczy gorszy, jak bezdomny alkoholik Jak w dresie to chuligan, fajna dupka - prostytutka Więc zamknij tą szufladę i zastanów się, pobudka!
Nigdy nie szufladkuj! Po co ta jazda? To nasze ruchy i sprawa własna Nigdy nie szufladkuj! Na siebie spójrz Koniec tematu, przybity gwóźdź /x2
(Jacol) Chore kompleksy, bluza z kapturem Pewnie chuligan bez wiedzy, dureń Brata się z murem, bohomaz graffiti Dla mnie artyści, na chuj te wstrzyki? Pewnie jest nikim, bawełna, dres Nie znasz - nie oceniaj, jak tępy pies Nadszedł już kres bez faktów ocen Tak tylko robią nieszczere proce Szatańskie moce i zryty czerep Masz swoje zdanie? To masz intelekt Czy zryty beret, idziesz za tłumem Nie bez przyczyny Bóg obdarzył rozumem Wspieram kulturę, to muszę jarać? A co, zazdrościsz? Skończ się użalać Omijam marazm, więc nie szufladkuj Co brak Ci taktu? Skończ apel, bratku
Nigdy nie szufladkuj! Po co ta jazda? To nasze ruchy i sprawa własna Nigdy nie szufladkuj! Na siebie spójrz Koniec tematu, przybity gwóźdź /x2
(Ero) Oni widzą, widzą tylko to, co chcą widzieć Nie potrafią kochać, kochają nienawidzić Nie widzą kolorów, jest czarne. albo białe Przez to życie mają marne. każdy dzień to poniedziałek Cień z drugim cieniem. nie ma ich bez światła Typy. co oceniają książki po okładkach A więc łysy to dres, ten z grzywką to pedał A prawdą tu jest, że pewnie by Ci dojebał Patrzysz twarz wygięta, myślisz zwykły menel bratku A może to profesor, stracił swych bliskich w wypadku Nie oceniaj, nie szufladkuj, nigdy Nie życz źle nikomu, a sam też nie zaznasz krzywdy Z pizdy wyssane przez głąbów stereotypy Oni we łbach mają beton, a my mamy z nich spyty Czy ty koleżko też jesteś z tej gromadki To puknij się w główkę i weź posprzątaj szufladki
Nigdy nie szufladkuj! Po co ta jazda? To nasze ruchy i sprawa własna Nigdy nie szufladkuj! Na siebie spójrz Koniec tematu, przybity gwóźdź /x2
Nigdy nie szufladkuj Od zasad nie odchodź Nie wszytko co się słyszy Jest pewne po stokroć!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.