Nie gustowała w Sangrii, bo wolała naszą siarę W domu niedoceniana jak Sampdoria Bukareszt Stary schlany despota fundował domowy areszt Jak się zrobił ciut mocniej brał się za molestowanie Chłopak też bywał draniem więził ją w kiblu u kumpla Miała kryzys zbyt często brali ją do trójkąta Ona już ledwo kontakt wzrokowy raczej zerowy I te lubieżne pieszczoty penetrowali jej ..... W szkole na kłopoty popyt na stałe niczym opryszczka I grube loty amfetamina tak jak dziś kryształ Po drodze były zabiegi i to nie kosmetyczka Chociaż marzyła o dzieciach tak jak o sztucznych cyckach Chciała ze sobą skończyć, bo z diabelskiego siedliska Nie potrafiła się wyrwać, chciała tę lepszą przystań I robi nowe nacięcia na starych bliznach (panika!) I się nikomu nie przyzna, że cierpi i nagle znika Ostatni ślad gdzieś nad morzem jeszcze przy paru drinach Potem na szlaku odbiła słyszałem o Hare Kryszna
Czy Twój dom jest enklawą, do której warto wrócić? Wspaniałą przystanią wolną od wszelkich kłótni? Czy Twój dom to schronisko w którym nie nocuje przemoc? Jeśli tak? To budowniczy stworzył arcydzieło x 2
Żadne dziecko ulicy raczej dziedzic fortuny Mamy plany wobec syna, on powodem do dumy Żadna niunia z backstage'u, mądra, dumna kobieta Mamy plany wobec córki, córeczka taty najlepsza Czy to pobożne życzenia czy realne szanse? Na spokojnie na to patrzę od początku mają wsparcie Prześpię tych kilka lat to spaprzę swe najlepsze Bo zamiast być na wczasach będę zamartwiał się wiecznie Na stare lata stres znów naodpierdalał złego Że nie chciała z nami gadać, uciekła z odwykowego Nie wiedzieć z kim, dlaczego na jakimś bajzlu mieszkają On to klient a ona ma czas się klientem zająć Chcę dożyć chwili gdy zobaczymy szczęśliwe wnuki Które pobiorą z radością te same stare nauki Gdy zasiądziemy w komplecie przy jakimś święcie Patrz ile przed nami pracy na resztę życia zajęcie
Czy Twój dom jest enklawą, do której warto wrócić? Wspaniałą przystanią wolną od wszelkich kłótni? Czy Twój dom to schronisko w którym nie nocuje przemoc? Jeśli tak? To budowniczy stworzył arcydzieło x 2
Co mi po kasie za którą kupię ten smaczny chleb? Skoro nie miałbym komu go posmarować co nie? To wieczorna refleksja podczas kolacji kto wie? Co bym dzisiaj porabiał pływając na butli dnie? Teraz trzymam w rękach te malutkie piąstki A kiedyś na łapach poorane kostki Często miałem dość niekończących się historii Gdy cierpieli na tym wszyscy, bo widok cierpiących W niczym nie pomoże a ja wolę być pomocny To widać jak na dłoni w mojej zwykłej codzienności Może to regular tak się żyje znacznie prościej Mają się za bogaczy pogrążeni w samotności Poukładałem życie jak Bas Tajpan z kolegą Lego Chcesz to nakarm ego ja nakarmię swego syna Chcesz to poleć z jakąś panną na sam szczyt choć nie Synaj By jak na Achille Lauro poczuć klimat
Czy Twój dom jest enklawą, do której warto wrócić? Wspaniałą przystanią wolną od wszelkich kłótni? Czy Twój dom to schronisko w którym nie nocuje przemoc? Jeśli tak? To budowniczy stworzył arcydzieło x 2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.