Nie bądź załamany, nie bój się tej zmiany Ona wyjdzie Ci na dobre Ci mówię nie zaszkodzi Jak Joasia Brodzik wieczorowej kreacji Świecami przy kolacji marzysz żeby się zdarzyło Wiedząc że Cię nie stać na co, na przystawki Odchodzisz od tematu przykuwając się da ławki Zmieniasz obiekt pożądania podglądając swe sąsiadki Młode matki zadbane, ustawione, szalone Mówisz gdybym miał gablotę, przestań tak myśleć Mówisz gdybym miał zielone, umysł sobie zaśmiecisz Gdybyś tylko chciał, mógłbyś być ojcem jej dzieci [czas leci] Powtarzam im bez przerwy Mówisz nie na moją kieszeń, mówisz nie na moje nerwy Zbyt dużo masz rezerwy a zbyt mało, czego werwy Nie bój się bez przerwy, zmiany są nie uniknione Jeśli mogę Ci w czymś pomóc to te słowa są złożone Właśnie po to byś pomyślał, na kompromis przystał Całe życie jest przed Tobą, więc dlaczego nie korzystasz
Paluch:
To miejski delikates, tu grzech, to Twój pasterz Rzadko który dzieciak wie jak odmawiać pacierz Idą na skróty i wiedzą czym jest kradzież A siła i przemoc to ich jedyny pancerz Każde podwórko to tematów basen Mój rap leci tam, częstuje ludzi basem Swój pozna swego, wrogów witają kutasem Lamusy lecą w chuja, bo witają się z lasem Wódka i browar to osiedlowy bankiet Tylko własna saszeta jest bezpiecznym bankiem Trudne sprawy na podwórku rozwiązuje bagnet A stare dzielnice to psiarni główny target Ulice miasta to popularny market Tylko gotówka, chowaj swoją kartę Masz swoją bandę i ja mam swoją bandę Ceny do negocjacji chyba, że płacisz fantem
Słoń:
Rozdaję kary tym wszystkim, Którzy zasłużyli na nie Mów mi "Panie", zaczyna się makabryczny taniec Twoje życie jest tanie jeśli masz charakter łotra Mokra plama krwi, podpisany cyrograf Żar piekielnego ognia trzyma Cię w objęciach Trafia tu co drugi szkieł, polityk i sędzia Głębokie nacięcia, znęcam się jak spec Medytuję otoczony kręgiem czarnych świec Możesz biec, lecz nie łudź się ucieczką Agonia, którą poznasz trwa całą wieczność Piekło to miejsce, z którego nie ma powrotu A wszystko czego dotykam zamienia się w popiół Cierpienie jak opium, trwale uzależnia Najgorsza życiowa trauma wyda Ci się śmieszna Dzisiaj zamieszkasz w mieście płomieni i zgliszczy A ból i pokuta to jedyni Twoi bliscyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.