Już nie bunkier, nie klita, na salonie dzisiaj witam Leję koniak do kielicha, patrzę jak pod Żabką zdycha Ten co nie ma spoko, a w kolekturze lotto Cztery bańki są do wzięcia i to już teoretycznie Ktoś zgarnął ostatnią kumulację, fantastycznie Schodzę na ziemię i jak zawsze bezkrytycznie To z mego okna widok, wiesz piździ nieprzeciętnie To pogoda dla bogaczy, żyję tu w jeżyckim getcie Siedem tłustych lat wiecie, bo ja wiem lekko nie było (ta) Na lepsze się zmieniło, obiecałem wam nawinąć A ten znów zbiera na wino, ta zniszczona amfetaminą Co się stało z tą dziewczyną, z którą chciałem iść pod kino? Zmiany są widoczne jak kwitnący, oni gorzej Ci rdzenni mieszkańcy okolicy najwidoczniej Się mają coraz gorzej, chociaż z klasą trzymam fason Tu niejeden, a farmazon skrywa ich prawdziwe ja Żyją marzeniami, które spełniam tylko ja Widzę w nich tysiące niewykorzystanych szans Ja tutaj mam wakacje, a czy ty masz na kolację? Zmieni się na lepsze więc nawijam zanim zaśniesz Lecz innego nic nie jestem w stanie tobie opowiedzieć Bo tu zmiany niewidoczne, a ja kocham w tym siedzieć
Zmieni się na lepsze coś innego ci opowiem Zmieni się na lepsze
Ref.: Zmieni się na lepsze coś innego ci opowiem I zmieniło się na lepsze, dzisiaj jesteś moim wrogiem Zmieni się na lepsze jak dla kogo Pe nawija Zmiany są widoczne, jestem stąd, nie zapominam.
Marzę by zjeść obiad, a tu jeszcze siłka w planie Myślę jakie panie przyjdą w piątek na performance Która da natchnienie, o której nie zapomnę I wspomnę o niej w tekście, w konkretnym kontekście Przestawię tam miejsce, kocham rap, taki jestem Znam się na kobitach, niewskazana [?] Chcę kobiety wypas, lalki z getta, weź się przypatrz Co z oczu mych wyczytasz, wiedz nie jestem durniem Ja i ty z miernym skutkiem, słabo widzę tą spółkę Ja mam swój habit, a ten jebany babich W liczenie hajsu się bawi, nic nie zdoła naprawić A ja czasem jak Momos, taxi nie autobus Wyśmiewam tych kiepskich, nikt nie może ci pomóc Zostaw to dziwko, nigdy nie zdobędziesz stylu Nie będziesz miał skillu, nie będziesz miał tylu Serii dziewczyn szczylu, chcesz na rap ze mną startować? Możesz supportować, lecz nie moją klikę zobacz.
Ref.: Zmieni się na lepsze coś innego ci opowiem I zmieniło się na lepsze, dzisiaj jesteś moim wrogiem Zmieni się na lepsze jak dla kogo Pe nawija Zmiany są widoczne, jestem stąd, nie zapominam.
Ja i [?] daj na rano, Peja nie jak Johnny B Choć śpiewam wraz z nim, drę ryj, wiem jestem kimś Kto potrafi się uporać z tym syfem dookoła Choć napięty grafik na relaks przyszła pora Byle do wieczora, koniak, woda i ręczniki Już jestem cały dziki, dziś na scenie atak kliki Dzikie wybryki, to ja zwierzę sceniczne Mam na sali komplet i znów jest fantastycznie Nie chcę fanatycznie, chociaż jest tu paru takich Co wypruło by se flaki albo mi, ej chłopaki Bierzcie te dziewczyny, które są jeszcze do wzięcia Wyglądają pięknie jak modelki na zdjęciach Patrz ta ma boskie ciało i usta jakich mało A ty zerkasz nieśmiało, pocałować by się chciało Rozgrzej ją tak jak rozgrzewa ją ta muza Ruszaj do niej ruszaj, zobacz jak tą dupą rusza Chyba, że bezczynność to jest twoje drugie imię Dziś idę na pohybel, major, gross, lider Twórca niezłych szyder, za ile mnie pokochasz? Bezinteresownie? już zdołałem się zakochać.
Ref.: Zmieni się na lepsze coś innego ci opowiem I zmieniło się na lepsze, dzisiaj jesteś moim wrogiem Zmieni się na lepsze jak dla kogo Pe nawija Zmiany są widoczne, jestem stąd, nie zapominam. [x2]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.