1. Dzwoni telefon, mówisz, że kochasz Mówisz, że wierzysz i że też nie chcesz się poddać Pytasz co u mnie i jak te wszystkie sprawy Jak zwykle mówię git, między nami to już nawyk I nie wiem nic, gdyż się boję Nie łapię tchu i znów wpadam w paranoję Proszę powiedz to nie koniec, tylko początek Historia dwojga ludzi, moment, zagwatmany wątek I pytasz kiedy skończę, odłożę maskę na bok Lecz sam nie potrafię żyć kiedy zgubiłem tożsamość Dzisiaj świat to nie to samo, spoglądając lata wstecz Ale tylko Twoje oczy dają motywację, wiesz? I wiesz, że kłamię, sama tak twierdzisz Nawet jeśli mówię prawdę, przecież łatwiej jest mnie skreślić I weź poczekaj, bo będę kończył Ty zadzwoń rano, ja nie mam na koncie forsy
2. Znów przechodzisz koło mnie i nic nie mówisz Tylko Twój słodki uśmiech mnie onieśmiela i kusi Nie wiem czemu znów to robię, dokąd dojdę to moje ziom Zadanie na granie na planie, nadanie tej roli Wciąż szukam drogi choć progi są wysokie jak nogi Które nigdy nie powiedzą do mnie podbij ziom Wiem, już gubię się bo Czuję, że brak tej rozmowy mnie tu rujnuje wciąż A chciałbym podbić do Ciebie i poprzeć to Znów toczyć tą rozmowę całą noc Brak tego czegoś jest mi ciężki, wierz mi Dlatego MC daje Ci tych pretensji treści Zawdzięczam sobie, to przez paranoje Wciąż żyje we mnie gnojek, on boi się pomyśleć Kiedyś to się skończy i pierwszy zacznę rozmowę Potem La Vida Loca, do końca życia we dwoje Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|