Pną się we mnie czarne kwiaty Złote kwiaty Krwawe kwiaty Nim Adonai przeklął Kainowe plemię W ogniach Mocy i Tronów I z kryształowych dzwonów Wichrem spadających komet
Uniosły mię w zamek Chimery
Gdzie na krzyżach rozpięte płynęły w rajskich melodiach Na ziemię. Ach, moich szaleństw złowieszcze bachmaty Ciała męczonych Andromed I niemych Sfingów twarze wniebowzięte
Fosforycznie przyświecają Jednookich olbrzymów do się zapraszają
Na rubinowym szczycie, oplatana w liany Zodiaków i w sennych mgławic protosfery
Jako płonące świeczniki Żarzą się wichrem rozszumione cedry Wśród kolumn czarnych olbrzymiej katedry Zaklęta leży postać Bereniki A hymn jej grają Zimowe bezdroża A skrzydła nad nią roztaczają SamumyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.