Ludzie biorą kontrakty, dają podpisy, oddają szczyt marzeń i zostają z niczym prócz serca i wiary, że dwa mogą więcej. Tu się nic nie dostaje w prezencie. Im szybciej to przyjmiesz, tym lepiej dla ciebie i dla niej, i dla was, nie udawaj, że nie wiesz. Jak nie będziesz w formie lub formą dla siebie, ktoś znajdzie ci formę, jak wodę wleje w nią. Dobrze, czegoś nie wiem, to powiedz mi, pochwal się, zmień przeznaczenie złamanych serc, pustych siedzeń, zgwałconych marzeń. Z nimfomańskim uśmiechem wstałem, wypłynąłem z formy. Nie pozwolę się więcej tak zrobić. Mogę być nawet petem, trudno, przeleżę, ale więcej nie weźmiesz mnie w rękę, ja ciebie. Ten dym był skażony, ale rzuciłaś to, dziś ci biję pokłony i wracam na ziemię, zmiana grawitacji: jak nic nie trzyma, musisz być twardy; nikt cię nie trzyma, stajesz się lekki i latasz. Widzisz, jesteśmy w sytuacji, gdy wybór jest zawsze dostępny.
Dziś myślę, czy ktoś mnie zdoła przekonać, by znów dać komuś mnie kochać. Czy głowa wypuści raz jeszcze serce na spacer, po czym wróci z nim druga osoba? Póki stoję na nogach, pozdrawiam. I nie mam zamiaru udawać, to głupie: dać kawałek serca jak skrawek nadziei, którą łapiesz, by potem spaść. A żaden skrawek, kawałek nie gwarantuje uśmiechu przed lustrem co dnia
I myślę, czy ktoś mnie zdoła przekonać, by znów dać komuś mnie kochać. Czy głowa wypuści raz jeszcze serce na spacer, po czym wróci z nim druga osoba? Póki stoję na nogach pozdrawiam. I nie mam zamiaru udawać, to głupie: dać kawałek serca jak skrawek nadziei, którą łapiesz, by potem spaść. A żaden skrawek, kawałek nie gwarantuje uśmiechu przed lustrem co dniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.