Uwierz, bardzo chciałem być, ale w oczy wiatr Widzieć, mieć, dotykać, śnić, mieć swój mały świat Uwierz że starałem się z całych swoich sił I ściskałem w dłoni kamień, bo on ze mną był Szedłem chyba w miarę prosto i wierzyłem w słowa Pozrywane burzą mosty chciałem odbudować A gdy ciosów seria cała w błoto powaliła Nocka wstać mi pomagała, ona ze mną była
Wisła płynie, będzie płynąć wbrew, na przekór, w dal Gdy odejdę spójrz na fale, będę jedną z fal
Mogłem uciec, chciałem walczyć, nie honor uciekać Były moją wierną tarczą kamień, noc i rzeka A gdy w końcu odejść przyjdzie z kostuchą pod ramię Stań na brzegu wrzuć do rzeki czarną nocą kamień
Wisła płynie, będzie płynąć wbrew, na przekór, w dal Gdy odejdę spójrz na fale, będę jedną z fal
Wrócić trzeba skąd się przyszło, do wód, traw, do rzeki Słońce zajdzie znów nad Wisłą i nic się nie zmieni Gdy zatęsknisz wiesz co będzie na tęsknotę lekiem Stań nad brzegu szarym zmierzchem i popatrz na rzekę
Wisła płynie, będzie płynąć wbrew, na przekór, w dal Gdy odejdę spójrz na fale, będę jedną z fal Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|