A w Łopusznej nic nowego po latach jesieni I pod sklepem filozofów stoi nowe pokolenie A poza tym nic nowego - chodzi proboszcz po kolędzie Maciejowej się umarło - niech jej ziemia lekką będzie
Przez te lata no to umrzeć niejednemu się zdarzyło Ale przecież na śmierć diablą mamy miłość A w Łopusznej nic nowego, księże profesorze Halny zawył, potok wezbrał, Staszek orze
Bo choć czasem wzbiera woda, wieją niepokoje Staszek swoją ma robotę - robi swoje A w Łopusznej nic nowego - po jesieni zima I jest w ludziach taka siła, by się trzymać
Owszem, czasem coś zaboli, owszem, czasem człowiek płacze Ale lasy nadal pachną i bacówka ma się dobrze pod Turbaczem
Bo to widzi ksiądz profesor bywa, że coś zawiruje A i święci ludzie nie są, ale dobrych nie brakuje Tatry widać jak na dłoni i turystów całe mrowie Ale księże profesorze, ja coś teraz księdzu powiem
W Tatrach nadal z wielką siłą trzy źródełka biją - Źródło Dobro, źródło Słowo, źródło Miłość A tak w ogóle nic nowego - rano wiozą bańki z mlekiem Schodzi człowiek na manowce, ale wciąż jest aż człowiekiem
Owszem, podłość ma się dobrze i głupoty całe roje Ale źródła nadal biją, Tatry stoją Niech się o nic ksiądz nie martwi, bo choć człowiek czasem mały Źródła biją, Tatry stoją, będą stały
Źródła biją, Tatry stoją, będą stałyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.