Niosłem długo swoje łzy, zamarzniętą rzeka dni, lody pękły, strzępy duszy sił nie miały.
jak kamienie szły na dno, a lży chociaż ciężkie to, zaczepiły się o krę i utrzymały.
I szukały później mnie, i rozpowiadały że, ten pod lodem, ten na dnie to nie ja.
Że mnie jastrząb widział i sosna, wierzba, olchy trzy, takie wieści niosły w dal, każdego dnia.
Że mnie widział w lesie kruk, aż usłyszał plotki Bóg, i uchylił, zatroskany, rajskie drzwi.
Szedł i wiódł go ptasi śpiew, pytał o mnie gwiazd i drzew i miał w oczach dwie znajome moje łzy.
Znalazł objął z całych sil, nic nie mówił tylko był, chmury czarne coraz niżej opadały.
Nie mógł zostać dłużej nie, pobył może chwile dwie, odszedł w mrok, zmęczony, stary. Łzy zostały.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.