Mnie Broniewski wychował na Tumach wieczorem gniewem, rewolucją klęską i pokorą
Rzucił we mnie wierszy garść smutków i radości i pokazał jak smakuje wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka nie boli, choć krwawi Kiedy patrzę na firankę wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii błędów cała lista i się zawsze karzeł utrafi by ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić co równinę tnie jak blizna bo w niej gdzieś Światowid śpi bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem a bywa potworem I znów dziś mi o tym powie na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść smutków i radości Znów poczuję jak smakuje wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę szumiała Wisła kochanka Nocą wierną ukrywała pobudkę szeleszczącą firanką AnkaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.