Jeszcze postaw mi kieliszek próżnych łez Jeszcze powiedz do mnie czule "wiesz jak jest" Na zagrychę daj mi słów twych kilka kęsów Że było cudnie, ale bez sensu
Jeszcze postaw mi butelkę wspólnych wspomnień Jeszcze powiedz, że zadzwonisz kiedyś do mnie Jeszcze daj mi na zagrychę czuły głos Potem zwrotem "było cudnie" zadaj cios
Ja powstanę, choć z rynsztoka, chociaż z bólem Ja powstanę, ja do nocy się przytulę Ja przeżyję Ja z pomnikiem Broniewskiego się napiję
I pogadam z nim przy czystej wyborowej On pogłaszcze mnie po głowie i tak powie: Jeden kwiat skaleczyć może, ale przecież nie zabije Więc przeżyjesz
I skujemy się na smutki aż do szpiku Zaśpiewamy o niebieskim baloniku On przytuli, on przytuli mnie jak syna Ja mu wódki ciut zostawię, żeby rano miał na klina
Więc mi postaw ten kieliszek próżnych łez Jeszcze powiedz do mnie czule "wiesz jak jest" Jeden kwiat skaleczyć może, ale przecież nie zabije Ja powstanę, ja przeżyję
Tylko nie mów mi o sensie, proszę - nie Ja bez sensu pragnę przeżyć każdy dzień Ja bezczelnie w oczy gwiazdom chcę się gapić Ja z Broniewskim, tam pod dębem chcę się napić Ja bezczelnie w oczy gwiazdom chcę się gapić Ja z Broniewskim, tam pod dębem chcę się napić Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|