Pod gałązką księżyca mnie kochaj i niech będzie pan wielokrotny Zobaczy nas noc choinkowa a potem wstąpię do samotnych
Niech pan się może nazywa inaczej niż ten, co nigdy nie miał żony I krzyczy głośno raczej nawet gdy jest już rozbudzony
Coraz bardziej mi schną myśli korzenie lecz będę robić wciąż ten sam gest No proszę cię o pomyślenie Co rano zbadaj łeb, czy jest
Trzeba się umyć, zapalić zobaczyć na miejscu głowę Ja nie wiem jak się pływa po fali bo może mam prostoliniowe
Łóżko, kołyska, imię, nazwisko i trudne, za trudne słowa Mam w życiu obręcz przykrą - to wszystko ale pogoda jest prestiżowa
Mój pan wielokrotny wyjechał do księstwa Na pamięć palę mu świeczki i nie mam czasu już na zwycięstwa Lepiej odłożę grosz na fajeczki
Piszę do pana literą słoną i wtedy zawsze słońce świeci Potem przychodzi do mnie listonosz taki grubiutki kubeł na śmieci
Wszystko jest proste - ze złota jest złoto z ptaka ptak będzie, a z węża wąż Szpital przestępczy jest po to żebym nie wyszła za wielki mąż
Coraz bardziej schną myśli korzenie lecz będę robić wciąż ten sam gest No proszę cię o pomyślenie Co rano zbadaj łeb, czy jest
Pod gałązką księżyca mnie kochaj i niech będzie pan wielokrotny Zobaczy nas noc choinkowa a potem wstąpię do samotnychTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.