Miałem wolny dzień, był upał Chciałem pospać, ale dupa Bo rodzina, rzekła, że coś muszę musieć Duszno upał, o Jezusie
No i już mam dzień na bakier Mam do zoo iść z chrześniakiem A tam śmierdzi, mogą dziobnąć strusie Duszno upał, o Jezusie
I już chodzę pośród klatek Na łeb chciałbym mokrą szmatę Już mi dawno w tyłek weszły nogi Duszno upał, Boże drogi
Chrześniak jedzie na kolonie I się coś przypieprzył do mnie Ciągle pyta czy Mrągowo to jest Warmia Co ja, mapa? Jezus Maria
Tak chodzimy po tym zoo Długo leziem, chyba w koło Gówniarz chce, żebym mu kupił paczkę chrupek Duszno gorąc, a pocałuj ty mnie w du...
Dawno cioci nie widziałeś Chyba rok jak nie zajrzałeś Mam po zoo iść odwiedzić ciotkę Dusię Duszno gorąc, o Jezusie
Nie chce mi się na piechotę A w warsztacie mam gablotę No to jadę, jak sardynka w autobusie O Jezusie
Ciotka pieprzy coś od rzeczy Co jej przeszło, a co leczy Najciekawsze to ma plamy na obrusie Dała kompot, o Jezusie
Mąż ciociuni zmarł na zawał Dobrze, bo był szui kawał Za komuny wujo zwykłym był kapusiem Kompot słodki, o Jezusie
Ciotka ciągle po nim płacze A to drobny był pijaczek Potem mówi, że się ubezpiecza w KRUSie Interesujące, o Jezusie
Jeszcze mam zakupić klamki Bo się w drzwiach popsuły zamki No musiała właśnie dzisiaj być awaria Ja się w ogóle na tym nie znam, Jezus Maria
I już wieczór troszkę chłodniej Założyłem luźne spodnie Jak to dobrze, że już minął dzień cholerny Do roboty jutro, dobrze Boże MiłosiernyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.