Krok Po twarzy już widać że to jeden krok On marzy się jej jego pali jej wzrok Na ciele zbyt wiele zadrapań i czasu ślad Już tylko tak może poprosić ją
On Przeprasza wybacza i stara się starać Gdy już nie może to odwraca wzrok Po pierwszym następny po dwóch jeszcze trzech Na palcach bez dłoni policzyć już nie da się
Jej Dzień kończy zaczyna się nocą Gdy budzi się to płacze zasypia na sześć Sześć razy to ciągle za mało Gdy spada śnieg Wszystkiego jest ciut jakby trochę mniej
To Nie koniec początek Na pewno nie słowa Co ciągle od nowa zapierają dech Być może się dowiesz jak jest coś dokończyć Wali się pali u góry ktoś śmieje sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.