Wielkomiejski tłum robi szum, że aż strach się bać Zbawiciela plac, rano kac a ja nie mogę spać i telefony dzwonią mi się gadać nie chce Pospałoby się oj pospało jeszcze
Szybko leci czas im dalej w las to ucieka niedziela Z łóżka trzeba wstać tyle jest do zrobienia I nie wiem jak to jest dopiero była dwunasta Chyba znowu czeka mnie na śniadanie kolacja
A ja już czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą I nie musieć nic
Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału Pospałoby się, oj pospało
Wielkomiejski tłum robi szum i o co tyle hałasu Wszechobecny stres ciągle jest i ciągle presja czasu I telefony dzwonią gonią krótkie terminy I po co spieszyć się tak, przecież zdążymy
Wakacyjny czas lubię chociaż nie zdarza się często Dobrze czuje się gdy wczasowiczów tłum spleciony gęsto Ale kiedyś trzeba wrócić choć tak bardzo się nie chce Poleżałoby się, oj poleżało jeszcze
I znów czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą I nie musieć nic
Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału Pospałoby się, oj pospało Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału Pospałoby się, oj pospałoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.