Znów zanosi się na deszcz Znowu przyszłaś zachmurzona Trochę jak ostatnio rozkojarzona Moi kumple mówią, że ja się chyba pomyliłem Po co mam ich słuchać, skoro sam ich wymyśliłem
Jestem tu zupełnie sam Stoję na zielonym polu Czekam z metalowym prętem, Aż uderzy mnie piorun Tak jak było parę lat temu Wiem to z doświadczenia Choć nic nie jest stałe Wiele rzeczy się nie zmienia
Tu gdzie ten pień stało moje ulubione drzewo Ciągle nie mogę wyśnić sobie nic dobrego Bez tęsknoty spoglądam w czarno-białe niebo Chciałbym szczerze pomyśleć - nie brak mi niczego
Miałem atak niepokoju Który głową mą steruje W tej ciemności coś się rusza Coś mnie ciągle obserwuje Daj mi spokój, daj mi spokój, daj mi spokój bardzo proszę Ja chce tylko grzecznie zasnąć W taki sposób wszystko znoszę
Chyba, że znowu będziesz w jego pomyśle Zamiast spać znowu będziesz w jego pomyśle Zamiast spać znowu będziesz Kto by pomyślał
Tu gdzie ten pień stało moje ulubione drzewo Ciągle nie mogę wyśnić sobie nic dobrego Bez tęsknoty spoglądam w czarno-białe niebo Chciałbym szczerze pomyśleć - nie brak mi niczegoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.