Próbuję sobie jakoś wytłumaczyć, Jak być, jak żyć, jak cokolwiek znaczyć, Biorę każdą chwilę od każdej strony jej znaczeń, Za dużo patrzę, pełen wypaczeń.
Może czas nadszedł, by w teatrze, Życia deformacji, rzecz cywilizacji, Odejść jak najdalej jeszcze nie potrafię raczej Rzecz spaczeń potrzebne niezłe zaciemniacze
Ref. Widziałem morze o północy, Jak oddychało prastare ciało. Widziałem w puszczy jak o świcie Z każdej szczeliny rozkwita życie.
I widziałem wielkie miasto, W środku nocy było ciasno i bardzo jasno, Jakoś mi się to wszystko nie zgadzało, Rozlane w dawnym lesie przepocone ciało.
Próbuję sobie jakoś wytłumaczyć Że to naturalne i nie dało się inaczej. A która natura, pytam Wrota Baldura Bo tam wirtualny świat zza przeszklonych krat.
Z fobiami, własnym strachem, pod strzeżonym dachem Za tysiącem kłódek, człowiek jak odludek Pilnuje swego tymczasowego własnego ego, A w dalekim lesie każde źdźbło więcej ma.
Ref. Widziałem morze o północy ...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.