Mówiłam z Drogą tak pięknie jak umiałam Kończyłam jej się a jeszcze tańczyć chciała Ptaki jej grały, deszcz śpiewał
Mało wiem Śpiewał mi o niej deszcz aż posmutniałam W stópnych odmętach, zapyleniach cała Że jej tęsknotą zbędnych bezdróż cień Powiedział Daj jej jeden taki dzień Daj jej Jeden taki dzień
Schowałam Drogę w przestworza mego ciała Tam na bezdrożach niewyczerpana spała I wrosła we mnie A ja wrosłam weń Siadłam przydrożnie w steranych już sandałach zamknęłam oczy lecz w Drodze pozostałam I deszcz wiem tylko, już nie wrócę z niej zawsze jeden drogi dzień
Garbatą dalą, co domem mym się stała Biegnę aż ujrzę że to co ja się spala Wtedy w jasności się usunę cień Usnę przydrożnie jak we mnie kiedyś spałaś wietrze rozpoznasz - skończona mandala
weź w skrzydła rozsyp w czyste światło zmień
jasno zawsze w nas się mień ...jak los zawsze w nas się mieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.