Nie to nie słowa, już wiem że nie słowa by czucie przekazać, nie w słowa spakować lecz w kosmos chwili i w to, co przeżyliśmy razem
Bo gdy słowo przyszło, to tylko słowo, a nie opisywana przez nie rzeczywistość czy to oczywistość jest dla cię, mój miły ty bracie?
Co dzień od nowa wirujące słowa w sieci złączone znaczenia zlepione odpowiednie dla potrzeb by dotrzeć w serduszka stęsknione
lecz gdy dziś słowa lecą bez swojej prany bo pranę, czy manę filtrują ekrany w ich firany zapadamy się jak w letarg gdy nad nami o nas samych trwa już silny marketowy przetarg
Ref: Nastaje noc przemyśleć dzień trzeba mi choć lubię tłok to teraz dla mnie tych chwil potrzeba mi, happy jak kania gdy dżdży w świt staję sam przed sobą gdy pode mną rzedną dnia mgły
Tymczasem świat poważnie już dzieli się piruecie virturealu nie motaj mnie czy wy wiecie jak restartuje nas sen pojawia przestrzeń się gotowa zmieścić całkiem nowy sprytny dzień
Patrzę na rozedrgany bieg danych jak koni pijanych wyłapiesz takiego, co we łbie masz wzór z niego nie widzieć, czego nie chce się widzieć błąd plemienia naszego cybernetycznego
Jak taki po pracy zorany przychodzi do tej ściany ekranem w łeb wali info o tym co w oddali się pali albo inne złe, co sprawi że dłużej tu zabawisz
a to prawdziwe życie sobie leży odłogiem netowa komuna już nie tylko nałogiem się stała lecz formatu dostąpiła miła nam nasza jaźń cała
gdy słowa lecą bez swojej prany tą pranę czy manę filtrują ekrany czy mamy wstrzymane emocje, przedrostek emo jest dziś wyśmiewany
sens w litery w słowa jest degenerowany netowe szukarki zadane zbierz dane co niby są twoje lecz kto je przegląda jak kapłan swe zwoje religii naboje
Szlak przecieramy - szlag trafić ekrany My sami ze sobą do siebie trafiamy Bo to że ty zmożesz te netowe zorze na niebo ci Boże aksamit położy
Szlak przecieramy - szlag trafić ekrany My sami ze sobą do siebie trafiamy Bo to że ty zmożesz te netowe zorze na niebo ci Boże aksamit położy
Ref: Nastaje noc przemyśleć dzień trzeba mi choć lubię tłok to teraz dla mnie tych chwil potrzeba mi, happy jak kania gdy dżdży w świt staję sam przed sobą, gdy pode mną rzedną dnia mgły
Tymczasem świat poważnie już dzieli się piruecie virturealu nie motaj mnie czy wy wiecie jak restartuje nas sen pojawia przestrzeń się gotowa zmieścić całkiem nowy sprytny dzień
Szlak przecieramy - szlag trafić ekrany My sami ze sobą do siebie trafiamy A kiedy ty zmożesz te netowe zorze na niebo ci Boże aksamit położy
Słowa nie uleczą bez swojej prany ich moce ulecą gdy filtrem ekrany a to, że ty zmożesz te netowe zorze na niebo ci Boże serduszko otworzy Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|