Nie chcę więcej łez, znowu spadam sam Nie chcę więcej słów, bez pokrycia ja Każde, które złu dało więcej szans A ja? Ja… Zapomniałem jak żyć, nie pamiętam nic, nic Jestem taki jak ty
Wypalasz się, znam cię A życie na taśmie przewija się nam znacznie rzadziej niż dno Wyglądasz tak ładnie a wiem, ze dziś spadniesz tej nocy Tak zimne i dzikie jest show Audrey do domu Bo nie będę mógł ci już pomóc Kiedy stąd znikniesz jak tęcza Audrey nie czaruj Bo w nawale szaleństw zapomnę Choć lubię jak szeptasz przekleństwa Gdy zadzwonię doceń Ty mówisz cicho tak Że nie przypomina o tym żaden film Sceny zlepione w kadry wiejskiego dicho I drink z bonusem który porwał cię wtedy w wir Ja mijam cię w przejściu na rogu ulicy Na której krzyczałaś, że nie chcesz mnie znać Skakałaś trzy razy, ja siedem Obrazy to ogień nad stosem nazw własnych i dat To wyssane z palca, zepsute Jak błądzę tak bardzo A mówię jest super jak wczoraj Znowu zgubiłem dzień Oczy zamknęła mi paranoja
Bądź dużą dziewczynką Jak wzięłaś do ręki zabawki Za dużo, za mocno, za szybko I każdy się o ciebie martwi Bądź dużą dziewczynką Jak wzięłaś do ręki zabawki To łatwe, nie jestem już z twojej bajki Zniknąłem z niej wczoraj, na zawsze
Zgrywasz dumną I mówisz: „Dobra, wszystko gra” Wspomnienia szaleją jak na diabelskim młynie Zalewasz winem każdy dramat jak ja Pamiętam jak mieliśmy wspólne plany przez chwilę Pachniała letnim słońcem i swoim Gucci Kąpaliśmy się bez ubrań gdy przyszedł świt Wyszeptała: „Skarbie, muszę już wrócić” Morze nigdy nie było tak spokojne jak dziś
Żyjesz gdzieś obok Masz gumki w torebce Koronkowe majtki i setkę na później Córkę i kredyt na 200k Dzień, dreszcze przez pukanie w drzwiach To kłopot, jak dziecko, nie chciałem go mieć A mama się martwi, aż pęknie jej serce Kasandra prowadzi na rzeź Ja widzę ostatnią wieczerzę i śnię
To tylko głuche telefony Chcesz mnie straszyć ciszą? Czym jeszcze? Nie jestem tak ograniczony Nie mam się z czego cieszyć, jeszcze Te parę słów zabrało nam radość Jak rozmyte barwy Te parę słów zmieniło tu wszystko Jak ukryte skarby
Bądź dużą dziewczynką Jak wzięłaś do ręki zabawki Za dużo, za mocno, za szybko I każdy się o ciebie martwi Bądź dużą dziewczynką Jak wzięłaś do ręki zabawki To łatwe, nie jestem już z twojej bajki Zniknąłem z niej wczoraj, na zawsze
Jestem jak Kurt Cobain A nie Kurt Russell I nie wiem czy nie został mi ostatni rok Zbieram co jest Po wczoraj nie ma co zbierać Bo miałem wybór między coś pamiętać a robić showTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.