Pamiętasz, jakeś się u kolan matki Papierowymi bawił żołnierzami? Jak wiatr przez okno wpadł i zmiótł ci wojsko, A tyś zalewał się łez strumieniami? Koiły wtedy troski twe dziecięce Matczyne ręce. A później, później, gdyś już był harcerzem, Ileż to w domu było ambarasu, Gdyś się sposobił do pierwszej wyprawy W daleką drogę do bliskiego lasu... Gładziły jasne włosy twe chłopięce Matczyne ręce. Ty nie wiedziałeś, że o los twój troski Często matczysko biedne ze snu budzą. Ty nie widziałeś, jak do krwi otarte Dla ciebie, synu, ofiarnie się trudzą, W ciągłych kłopotach i ciągłej udręce Matczyne ręce. One cię zawsze przygarniały czule, Gdyś był w chorobie, smutku lub potrzebie, One zło wszelkie od cię oddalały, Aż na żołnierza wychowały ciebie, W serdecznej trosce i codziennej męce Matczyne ręce. A dziś samotna tęskni stara matka Za synem strojnym w mundur wymarzony. Pamiętaj o niej, pisz często, serdecznie. Niech otwierając twój list upragniony Znajdą w nich jasną swych nadziei tęczę Matczyne ręce. A gdy, żołnierzu, na urlop przyjedziesz, Jako dojrzały już dziś człowiek czynu, I matka dłonie wyciągnie ku tobie — Przytul je mocno do ust swoich, synu, Ze czcią największą ucałuj w podzięce Matczyne ręce.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.