Pod nami czarny step się palił. Czerwone słońce szło za las I tylko myśmy trzej zostali Choć osiemnastu było nas. Poległa reszta i została W objęciach łanów złotych zbóż Pod wsią co nazwy już nie miała Na bezimiennych stokach wzgórz.
Spadały sycząc gwiazdy rakiet We mgle je topił blady świt Kto przeżył raz choc noce takie Ten nie zapomni póki żyw. Wciąż pamięc będzie powracała Do szturmu w cieniu białych brzóz Pod wsią co nazwy już nie miała Na bezimiennych stokach wzgórz.
Nad głową wyły ich junkersy Żelazem bił w nas ogień dział Trwaliśmy zaciskając pięści A gdy na okop czołg się wdarł, Kompania znowu się zrywała Jakby do szturmu wiatr ją niósł Pod wsią co nazwy już nie miała Na bezimiennych stokach wzgórz.
I chocby nie wiem gdzie nas gnało Powraca myśl co noc,co dzień Tam,gdzie ziemianka ta została, Gdzie rozstrzelanej sosny pień, Jak gdyby znów na szturm czekała Kompania,co jej nie ma już Pod wsią co nazwy już nie miała Na bezimiennych stokach wzgórz. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|