I Znowu jednego mniej, znów otworzyłem się Wyciek zuchwałych słów, z niewyparzonych ust Z kajdan zerwało się czarne odbicie mnie Granic rozsądku mur zdmuchnęło niczym wiór
II Znów wytoczyło się najcięższe z moich dział Z mostu z grubych rur prosto w sedno - strzał! Przyznam, że lubię ból, lubię perfekcji brak Choć przez ten dziwny gust coraz mniej bliskich mam
Parę słów wstecz, dłoni ścisk Teraz w dłoniach twarz
Ref. Zrzuć figowe liście ze słów Niech szczęki opadną i Niech ludzie się filtrują
Lub kłam, a nerwy pękną Ci w szwach W bawełnę zwiń słowa, lecz W tym cieple nie wyparują
III Z głównej roli w tło sprawnie skurczymy się W epizodyczne coś, w film niemy klasy B "De-de-dezynwolturę masz, czemu nie użyć jej?" Szepcze mi serce i znowu jednego mniej
Parę słów wstecz, dłoni ścisk Teraz w dłoniach twarz
Ref. Zrzuć figowe liście ze słów Niech szczęki opadną i Niech ludzie się filtrują
Lub kłam! a nerwy pękną Ci w szwach W bawełnę zwiń słowa, lecz W tym cieple nie wyparują
[♪♪♪]
Ref. Zrzuć figowe liście ze słów Niech szczęki opadną i Niech ludzie się filtrują
Lub kłam! a nerwy pękną Ci w szwach W bawełnę zwiń słowa, lecz W tym cieple nie wyparują
Bo gdy bez pardonu zrzucasz myśl Sumienie sobie pieścisz i Flirtujesz z samotnościąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.