Dzisiaj znów potknąłem się, za dobre serce psuje dzień Na próżno mi spokoju mury, gdy trojańsko wkradasz się Bo krzywe dusze wyglądem krzyczą i w drugich rzędach schną
Nie wyjdziesz prędko stąd Nie wyjdziesz nigdy stąd Nie wyjdziesz nigdy stąd
W każdym z nas morderca śpi, a ty mojemu brudzisz sny Chłopczyku, co ciało mężczyzny ci więzieniem, co nie ma drzwi Za dużo wiesz, więc pielęgnuję cię, choć drzazgą jesteś mi Ukrytą gdzieś wśród cnót(?)
Nie wrócisz nigdy tu Nie wrócisz nigdy tu Nie wrócisz nigdy tu
Stosy głupich słów, obrażeń zrodzonych z bzu(?) Niech płoną, razem z nimi ty - największy rozsądku wróg Nie wejdzie więcej tu sfrustrowany narcyz i gbur Kapryśna niemowa, nie wejdzie znów żaden niewdzięczny gnój Bo zrozumiałem, że ludzie od głowy psują się Przepych, życzliwości, sensu brak Wzajemność w jej miejsce damTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.