I mówię dzięki ziom, że mnie wskrzesiłeś I mówię dobrze ziom, że nie przytyłeś I jeśli tylko chcesz, pozdrów dziewczynę A jeśli tylko chcesz, odwiedź mogiłę Chcesz, bądź jak Maciuś z Klanu I jeśli tylko chcesz, zjedz tranu Ale też zbytnio jedzenia nie marnuj Na koncerty startuj, bierz żarcie z targu Nakręć utargu Napij się wody z kranu Podejdź do fortepianu Roztropnie To trop, nie Mój pies ma dziury w głowie Co powie człowiek? Nie powieszę się jak pranie Kultura dała sobie na wstrzymanie Chcesz, pozdrów Anię, Hanię, Montanę Topos patosu wrzuć u mnie na ścianie Mam manię Pieprzę jaranie Gramy to gramy, nie gramy — mam banię Gramy to Grammy, winyl też swoje waży Chcesz prażyć czy zważyć się? Sprzedaję na plaży Lody, lody dla ochłody: nawołuję panienki Rozdaję stuff na pęczki To dobre dźwięki Wydźwięki Samotności długość dźwięku — długość ósemki Wszystkie udręki Chcesz, to zapętlij, bo będzie mętlik Dobra, pierdolę Toposu patosu płyta na DJ-skim stole Chcesz to podszkolę kilku MCs w grajdole Pierdolę stolec, wolę starą szkołę Wyspecjalizowani internetowi trolle: Jebię komętlik Jesteśmy piękni I chuj wam w dupę Chcesz Potos taposu? Ja ci go nie kupię Coopę jesz w zupie, tego z Super Mario Miałeś melodyjkę fajną, usłysz koszmarną Miałeś melodykę marną, usłysz fajniejszą Sprawdź, często pieprzą legendą miejską Parno jak w saunie, gdy jest dobrze, fajnie Więc powiedz pannie, że spotka mnie w wannie Wypełnionej Moskowskoje Igristoje Chcesz mnie wyruchać? To ubierz zbroję I przyjedź na Troję To będzie koniec Zmienne nastroje? Zażyj Xanaxu Chcesz żreć tylko nać? Królików Bugsów Tu w chuj jest Chcą bucksów Drugsów Widzą mnie w trumnie Mówi to Magik, mówią paskudnie Jedną nogą w trumnie jestem, jedną nogą w niebie Lecę do nieba, bo mam też Ciebie Jesteśmy w niebie I mnie to jebie Nie wypowiadaj imienia Pana Swego na daremne Widza mnie w trumnie widzę i wzruszam Rap — moja kusza To moja dusza Płonie jak race Bo wzruszam Ramionami, poruszam Latającymi spodkami z KC I aj złamane serce ju, rapu badacze Szerokimi spodniami zaimponuj, synu Z drżącymi cyckami od basu imię moje córko wymów To moja dupa, pocałuj poślad To kurwa Polska, nie Kino Moskwa I nie jednoślad, wielościan, przewóz-wóz Na wolnym biegu wyprzedzam zgredów już To kurwa polski crap, nie twoja wioska Szumi las, dudni bas, więc chcesz to sprostasz Filmuj rzeź żądań.... Pość... Gnęb chłystków! Nie po nazwisku, synku, przemilcz te parę słów I w kierunku nieba leć też, i nie schizuj się znów I nabój nabij, weź, miłościwie, przebój mój Strzel sobie w skroń i skłoń się, a wtedy schroń się tu Nad morzem schron też jest, są tu i bunkry Patos przeciwny jest chmarze trutni Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|