Dżinsy i spóchnięte usta, kompas i podarty koc. Autostopem w stronę jutra, w zimną wakacyjną noc. Światłami prosto w oczy. Zanim zdążysz dać odpowiedź biegniesz po sopockim molo z neonowym dreszczem w głowie. W hotelowym korytarzu, w jednej kurtce razem ze mną. Magnetyczny pocałunek poprowadzi nas przez ciemność. W niewoli twoich perfum w pułapce czterech ścian ciężkie ramię ciemne znamię. Tym razem nie mam szans.
Piękny chuligan obezwładnia mnie. Tak szybko mija czas, Nie mogę podnieść się i wstać, gdy jesteś tu.
Dżinsy i spóchnięte usta, gdy wychodzisz sam. Sopot się bawi w sztucznym śniegu przez cały czas. Słyszysz jak fale rozbijają się o brzeg. Zamykasz oczy, czekasz na następny dzień.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.