Przyszli w nocy, na górze słyszę kroki, Dość przemocy, muszę wiać im z drogi. Zgarniam loki z czoła… Gotowa biec, ile tylko zdołam. W głąb piwnicy, w czerń i strach, Pod ziemią stolicy pod wskazany gmach. Mam poranione nogi, a w oczach piach. Czy boję się śmierci? Jeszcze jak…
Przyszli w nocy, słyszę ich kroki, Kule padają jak kolegów zwłoki. Wybuch jak gniew wypala oczy, Strata rani jak pocisk. Nie ma czasu na ból, biegnę prędzej, Losy wolności w zranionej ręce Ściskam mocno, choć pęka serce. Znów miałam szczęście…
Zadania znamy, Śpimy czujnie na zmiany. Do murów się tulimy, Od strzałów uchylamy. Jesteśmy życiem wśród ruin, Jesteśmy powodem do dumy.
Zadania znamy, Śpimy czujnie na zmiany. Do murów się tulimy, Od strzałów uchylamy. Jesteśmy na zgliszczach jak domy, Jesteśmy nadzieją więzionych.
Gdzie spałam – nie wiem, Co jadłam – nie pamiętam, Dwa palce na krzyżu – każdy przysięgał. Opaska na ramieniu nie pozwala się lękać, Mimo łez wciąż biegłam W szkielety ruin, w czeluście piwnic W rytmie nadziei w sercach niewinnych, W deszczu pocisków, po ciałach zimnych, Rozkaz jest pilny.
Tak, to my – adrenalina zamiast krwi, Kartka w dłoni tkwi i granat w kieszeni. Kiedy się przyda, tego nie wiemy. Tak, to my – studzienki zamiast drzwi, Ścieki zamiast bruku, wyrwy zamiast okien, A zamiast kumpli zwłoki.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.