1. Nie ma nic między nami, pustka wypełnia próżnię, Chciałbym móc podejść bliżej, bliżej niż zwykły uśmiech. Choć zapomniałem już jak dobrze w nim wyglądasz, Wygnał go za siedem mórz wadliwy duchowy kompas. Twój lub mój, to nie istotna sprawa, Cichną brawa, tutaj już nie ma co naprawiać. Życie to nie zabawa, los puszcza pijackiego pawia, Ukryta wada powala jak za kółkiem zawał. Wszystko posypało się, pyłek życia trzymam w rękach, Przelatują przez palce plany wykute w ziarenkach. Po tych ciosach pęka szczęka, nie ma co stękać, Już nie pamiętam słońca w mroku mękach w lękach. Nie w butelkach czy lekach, ratunku nie znajdę sam tam, Zamiast trunków, przepisz na suche serce balsam. Bezpieczeństwa kaftan na pewne lepsze jutro, Wyrzuć kluczyk, zamknij kevlarową kłódką.
Próbuję znaleźć równowagę, pomóż mi, Często za bardzo żyję rapem, a nie od dziś, Odnaleźć siebie nie potrafię, tego z dawnych dni, Pozostać normalnym chłopakiem, ze wszystkich sił. Próbuję znaleźć równowagę, pomóż mi, Często za bardzo żyję rapem, a nie od dziś, Odnaleźć siebie nie potrafię, tego z dawnych dni, Pozostać normalnym chłopakiem, na zawsze.
Ref.: (x2) Daję siebie w kawałkach, obcym w kawałkach, Z każdym kawałkiem mam cały świat (ta), Ratuj mnie proszę, bym nie był sam tam, On miał dać wolność, dziś jest jak kajdan.
2. Czasami mam wrażenie, że rozumiem Ciebie bez słów, Wieczorami między nami tylko głośna kłótnia gestów. Ta cisza zabija, proszę, odezwij się do mnie, Bo chcę Cię mieć na co dzień, a nie budować ze wspomnień. Może znasz mnie za dobrze, chociaż szczerze w to wątpię, Nadal umiem Cię zaskoczyć, daję tlen, płonie płomień. Nikogo nie gonię, robię swoje, czas się zgadza, Zrobiliśmy więcej niż większość w naszych czasach. Bo nigdy kasa nie była napędu motorem, To szczere uczucie, nie żaden najdroższy Moët. Nie jeden bohater na tym etapie życia poległ, Nic nie trwa wiecznie, błędów nie zmażesz korektorem. Psychologiczny portret ułóż sobie z moich krążków, Znasz moją historię, my w otoczeniu bloków. Razem do grobowej deski jakby nie było tych pokus, Kobieta muzą, muzyka życiem wewnętrzny spokój.
Próbuję znaleźć równowagę, pomóż mi, Często za bardzo żyję rapem, a nie od dziś, Odnaleźć siebie nie potrafię, tego z dawnych dni, Pozostać normalnym chłopakiem, ze wszystkich sił. Próbuję znaleźć równowagę, pomóż mi, Często za bardzo żyję rapem, a nie od dziś, Odnaleźć siebie nie potrafię, tego z dawnych dni, Pozostać normalnym chłopakiem, na zawsze.
Ref.: (x2) Daję siebie w kawałkach, obcym w kawałkach, Z każdym kawałkiem mam cały świat (ta), Ratuj mnie proszę, bym nie był sam tam, On miał dać wolność, dziś jest jak kajdan.
Czasami dochodzimy w życiu do takiego momentu, w którym wydaje nam się, że jesteśmy tak wysoko, że zatracamy kontakt z rzeczywistością. Najważniejsze jest wtedy zapamiętać dokąd się podąża, kim się jest i kim się było. Jestem synem, mężem, ojcem, dla Ciebie raperem, ale cały czas jestem sobą. Pozdrawiam wszystkich, 10/29, B.O.R.
Daję siebie w kawałkach, obcym w kawałkach, Z każdym kawałkiem mam cały świat (ta), Ratuj mnie proszę, bym nie był sam tam, On miał dać wolność, dziś jest jak kajdan. (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.