Przestań myśleć dziś o tym, czego ciągle ci brak Nawet jak braknie floty, skup się na tym co masz Dzisiaj nie czuję złości, słońce ogrzewa twarz Moja rodzina i ziomki, ich nie dał mi hajs Przestań myśleć dziś o tym, czego ciągle ci brak Nawet jak braknie floty, skup się na tym co masz Dzisiaj nie czuję złości, słońce ogrzewa twarz Moja rodzina i ziomki, ich nie dał mi hajs Znowu od rana piszę, kawa z Orlenu Szlugi nie gasną, codzienny rytuał Wciąż braknie mi tego, jak writerom kenów Szukam muzyki, jak miejsca na murach Nie myślę o hajsie, chcę dać wam sto procent Nie zakłócaj mi fal Kiedyś pisałem płyty na szlugu w robocie Chcę tylko rozjebać, do dzisiaj tak gram Wiem, wkurwiają głosy, że nie dasz rady Później jak wygrasz to wbijają kora Nie myślę o śmieciach mentalnie przegranych Jeszcze dorzucę frajerom na towar Po trasie znów wracam do mego królestwa Tylko tutaj odnajduję relaks Kobieta i dzieci to najlepsze z lekarstw Wyłączam myślenie i z kasztanów beka Przestań myśleć dziś o tym, czego ciągle ci brak Nawet jak braknie floty, skup się na tym co masz Dzisiaj nie czuję złości, słońce ogrzewa twarz Moja rodzina i ziomki, ich nie dał mi hajs Przestań myśleć dziś o tym, czego ciągle ci brak Nawet jak braknie floty, skup się na tym co masz Dzisiaj nie czuję złości, słońce ogrzewa twarz Moja rodzina i ziomki, ich nie dał mi hajs
potem chciałem być dokładnie taki jak ci których miałem tylko omijać nie rzucac się w oczy nic nie odstawać to była moja dalila błędnie czułem ze jest w grupie siła dzisiaj wiedze ze a, a, a siła jest tam gdzie ja długo chciałem żyć tak jak inni zmarnowałem na to tyle lat teraz już słucham się tego co w środku a inni chcą zyć jak ja i dlatego życzę tobie zebyś wiedział że innych życiem wcale żyć nie warto nawet gdy mają wytykać cie palcem jak mnie kiedy ide we włosach jak Samson
najbardziej wkurwia ich twoje szczęście Najbardziej wkurwia, gdy ich olejesz Na twojej krzywdzie chcą budować siebie I wciąż tylko knują jak zabrać energię Gdy upadają, nie cieszę się nigdy Czerpię radochę ze szczęścia mych bliskich Bo jestem dobry bez grama zawiści I chętnie napędzę, gdy masz czyste myśli Wielu skurwieli korzysta z pozycji I w niewolników zmieniają ziomali Znasz to z osiedla, nie z telewizji By dać niezależność są nadal za mali Ja jestem już duży i znam te zagrywki Czytam tą gadkę jak elementarz Mentalna wolność jest tutaj wszystkim Wyłączam myślenie, ty w kagańcu szczekaszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.