Tu większość z nas widnieje w kartotekach Na psa nikt nie spojrzy tu jak człowieka Chociaż byś krzyczał nikt nie usłyszy krzyku Dzieciaki od małego próbują narkotyków Na tych osiedlach bezsilność jest, jak wyrok Koleżka ciągle siedzi za przerzut paru kilo Wciąż jest, jak jest i mało co się zmienia Rodzicom z dziećmi ciężko dojść do porozumienia Ból i samotność, jak kara za egoizm Póki tego nie poznasz, twierdzisz, że się nie boisz Otwierasz drzwi choć nie wiesz co za drzwiami Anioły z dnia na dzień stają się demonami Na tych osiedlach masz przyjaciół i wrogów Są tacy co już dawno pukają w dno od spodu Ty dzięki Bogu wiążesz koniec z końcem Pamiętaj niektórzy cię oddadzą za pieniądze
ref. Paluch
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę, nikt nie da lepszych kart, mamy jedno rozdanie. Ci, co uczą z dupy prawd, później okupują bramę, my nie liczymy na fart, my wiemy, co jest grane. / x2
Sokół:
Chcę mniej widzieć, jak ludzie są pazerni, Nie musieć w tym celu zjeść żadnej tabletki, Chcę mniej słów, kurwa mać, więcej treści, Dużo więcej życia, chcę mniej śmierci, Chcę nie słyszeć więcej kłamstw, nigdy tu, Ale nie chodzi o to żebym ja stracił słuch, Chcę mniej widzieć debili i swołoczy, Ale nie chodzi o to żebyś mi wyłupał oczy, Chcę mniej stawać, wciąż do przodu kroczyć, Nie z lufą przy skroni, na minusie w środku nocy, Chciałbym nie spotkać nigdy w życiu pustych kręgli, Ale nie musieć w celu tym żyć, jak pustelnik, Chcę mniej chemii, więcej natury wszędzie, Ale nie tak, że coś w nas tutaj jebnie, Zabije wszystko, wyczyści wirus ludzi, Niestety chyba tylko tak możemy się obudzić.
ref. Paluch
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę, nikt nie da lepszych kart, mamy jedno rozdanie. Ci, co uczą z dupy prawd, później okupują bramę, my nie liczymy na fart, my wiemy, co jest grane. / x2
Paluch:
Nauczony dbać o swoje, każdy dzień traktuję serio, dziś Paluch głowa rodziny, a nie pierdolony playboy. Nie mam czasu na rozkminy, czy ten typ jest szczery ze mną, i przyznam szkoda mi śliny, byś się poznał z moją flegmą. Ilu ich było? Ilu czeka wciąż za rogiem, mają mentalność zgniłą, każdy chętnie źle podpowie. Dziś niewielu ludziom ufam, rośnie zakłamania stopień, kopią kiedy człowiek upadł i kiedy chce się podnieść. Od kiedy pamiętam, wiem to, ciężka praca daje efekt, nauka i obserwacja jak coś, robić to na perfect. Zmiany bez pośpiechu, zgodnie z planem, konkretne. potrafię zaskoczyć życie, biorę z niego co najlepsze. Choć pomysły miało wredne, jestem niewygodnym graczem, zawsze do celu biegnę własnym wytyczonym szlakiem. Pokusom stawiam opór, jestem swego pecha katem, chuj w ryj fałszywym kumplom - to mój na życie patent.
ref. Paluch
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę, nikt nie da lepszych kart, mamy jedno rozdanie. Ci, co uczą z dupy prawd, później okupują bramę, my nie liczymy na fart, my wiemy, co jest grane. / x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.