W pustym świecie nie miłości, echo nienawiści. Nie rodzice - sadyści, dziecku łamią nawet myśli, gdyby potrafiło chodzić lub wypowiadać myśli to definicje bólu wszyscy usłyszelibyśmy. Tu nie ma granic, gdzie duchowy rynsztok, ten, co życie ma za nic, pierwszy powinien zawisnąć. Chcą zdobywać planety, czują, że są blisko, choć na ziemi śmieci sterty - ludzkie wysypisko. Chce poznać Twoje imię, system chce Twój numer, chcę iść z Tobą przez życie, dla nich jesteś trupem. Cel jest niewidoczny, dzisiaj nie będzie ich łupem, prawdę zabiorą do grobu, tylko fałsz puszczają hurtem. Promienie Najwyższego Światła przebijają chmury niewiara upadła, Pan uderza w życia struny. Wysychają oceany, lewitują góry, wszyscy podziwiają na raz moc Najwyższego Stwórcy. Wyrównanie różnic - rdzewieje szczere złoto, wypełnienie próżni - dla duszy święty botoks, Ci, co rzucali bluzgi - ręce do nieba wznoszą, suma istnień ludzkich otoczona jego troską. Bliscy, co odeszli, żywi stoją obok Ciebie, wszystkie zbłąkane dusze odnajdują domy w ciele, ta. Jeśli wątpiłeś, to dzisiaj jesteś pewien on wrócił na ziemię i wszystkim prawym daje Eden. Darmowy prezent, boska sztuka na żywo, znikają stygmaty, to dzisiaj wybawienie przyszło, w towarzystwie świętych ostatnie widowisko. Nie musisz tłumaczyć, przecież o Tobie wie wszystko, znów karmi głodnych, spragnionych poi z ulgą ucichły modły, nasze serca biją równo. Wszyscy zwyrodnialcy czują ból swoich ofiar a sprawiedliwość dla tych, których sąd nie dopadł, brudne sumienia niszczą niewiernych tchórzy z przerażeniem w oczach dzisiaj chcą Jemu służyć. Materialne dobro obraca się w gruzy, Jego łza jest życia kroplą - nawilża Saharę duszy, resetuje pamięć poniżanych kobiet pamiętają tylko dobro, znika opuchlizna z powiek daje nam szanse na ostatnią szczerą spowiedź zdejmij z sumienia maskę i całą prawdę powiedz pojawił się Pasterz, stada ślepych owiec daje nowy początek, bądź pewien to nie koniec właściwy porządek, dziś cywilizacja płonie prawdziwy Król na tronie w rękach topi koronę zło miesza się z dobrem, równowaga wraca przestaje być istotne to, co na kościelnych tacach w pył obraca zbędne kościelne bogactwa wyczekiwana ulga we wszystkich warstwach nie podała daty żadna znana przepowiednia dzisiaj wszyscy mają dzień, świeci blaskiem cała Ziemia największe tajemnice świata stają się jasne nie musisz ich rozumieć, to, co ludzkie, nie jest ważne otwiera dla nas złote bramy boskich komnat w pierwszej kolejności idą wysłannicy dobra słychać anielski chór we wszystkich świata zakątkach męczennicy, pierwsi żywi w nieba progach za nimi idą Ci, którzy karmili się wiarą świadomie i w niewiedzy przestrzegali boskie prawo nie widzieli Go za życia, żywi przed nim stają choć niewiedza Cię osłabia, to jest wiary podstawą ostatnimi będą Ci, co brak wiary wynieśli z domu lub wierzyli w jego siłę, ale negowali Kościół wiedzą, co istotne, przez wyciąganie wniosków idę z nimi dumnie przez kilometry złotego mostu nic więcej się nie liczy, czas w miejscu stanął słodkie łzy, słona krew, świat zalany zimną lawą ginie chaos, bo tym było życie ludzkie nie szukaj schronienia, teraz nie masz dokąd uciec nie ma znaków zapytania, odpowiedzi też są zbędne Ziemia wraca do początku, życie zatoczyło pętle nie widziałeś tego nigdy, nawet jeśli patrzysz sercem zostało tylko piękno, tylko to i nic więcej.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.