Rozdarty na części dryfuję po nieznanych wodach Wciąż nie wiem czy w życiu obrałem ten właściwy kurs Od życia chcę więcej niż tylko tych domów ze złota Nie nakarmią mnie niczym, gdy poczuję głód Opuszczam Cię znów, zapytaj życie o powód I żadna z mych dróg nie prowadzi do domu Mam pewność, że czekasz i nie dajesz odczuć Samotność to męka, Ty nie tracisz koloru Moje barwy to czarne - od zawsze z nimi w ponurej parze Życie każe być twardym i sprawnie farbuje palety po czasie I tylko myśli o Tobie malują mi w głowie w kolorze pejzaże Ja odliczam już chwile, aż głębokie wody zamienię na basen
Setki kilometrów od Ciebie, i znów Jak list w butelce szukam lądu, i już Sam nie wiem, gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem - jak tlenu potrzebuję Cię (x2)
Chcę wyżej niż mogą zobaczyć oni, w niebie robię nam azyl na miękkim puchu Chcę być po to, by Twoje lęki ukoić - by nie było już nigdy słabego punktu I choć mija czas to ja nie czuje zimy Kiedy chcemy to umiemy siebie zranić jak Glock Nasza miłość często to labirynt Wyjście jest proste, nie chcemy widzieć go Kiedy coś się dzieje – jestem z Tobą Kiedy mocniej wieje – ja jestem z Tobą Hajs się nie liczy – jestem z Tobą Tylko przy Tobie jestem sobą Nie Supreme czy Palace, ja gadam do rzeczy Nie Gucci czy Prada, tym ran nie wyleczysz Wiem, że w głębi pada, choć widzę uśmiechy Bo znam Cię tak dobrze jak głos naszych dzieci
Szczęście na pół - chociaż dałbym Ci całość Troski na pół - chociaż zabrałbym całość Nie czuje zmęczenia, gdy wracam do domu Uskrzydla tęsknota jak Redbull W hotelach, jak w celi - samotność po zmroku Przy Tobie na spokój mam milion patentów
Setki kilometrów od Ciebie, i znów Jak list w butelce szukam lądu, i już Sam nie wiem, gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem - jak tlenu potrzebuję Cię (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.