Znowu zmęczenie, opadają powieki Znowu patrzysz na dzieci bez opieki Ty wiesz jak żyjesz, sam wiesz czy dobrze Żyj tak żeby ktoś przyszedł na pogrzeb Ja powiem ci jedno wielu rzeczy żałuję Nadal żyję, za to Bogu dziękuję Jeśli on istnieje to do niego się modle Na razie wierzę, że będzie dobrze Nie jest źle, wielu ma gorzej Większość ma lepiej, do tego dążę W parze z miłością, w parze z szacunkiem W parze z tymi którzy ruszają mózgiem Tęsknię za dniami beztroskich melanży Koniec tych dni to początek pracy Teraz wolny czas na wagę złota Biorę wolne od życia i auto-pilota
[x2] Żeby nam wyszło ziomuś, zawsze tego chciałem Trzymałem kciuki i wierzyłem, że pójdzie zgodnie z planem Nic nie jest zapisane, o swoje trzeba walczyć Wytrwale do celu, mam nadzieję, że sił wystarczy
Ja mam ten zmierzch a nie owiany tajemnicą Znam takich którzy tego się wstydzą Ale większość ziomków ma podobnie Rozbite rodziny, prawdziwe historie Na osiedlu każdy blok to książka Autorem życie nie licz na autograf Kolejny dzień to kolejna runda Walki z życiem, ona nie jest równa To dla ciebie ziomuś piszę ten kawałek Musisz iść dalej, bo tyle już przetrwałeś Wierzę w ciebie, wierzę w nas Wierzę, że przyjdzie taki czas Że wszyscy zobaczą na co nas stać Na razie przez rap możemy się pokazać Nie chodzi o sławę ani rozpoznawalność Robimy to, bo wiemy, że to ma wartość
[x2] Żeby nam wyszło ziomuś, zawsze tego chciałem Trzymałem kciuki i wierzyłem, że pójdzie zgodnie z planem Nic nie jest zapisane, o swoje trzeba walczyć Wytrwale do celu, mam nadzieję, że sił wystarczyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.