Pizzeria nazywała się oczywiście Wenecja Ona miała na imię Anka Piec grzał niemal jak chłopaki obok na automatach Naiwnych rąbankach Keczup był czerwony, a pieczarki szare Telewizor pod sufitem grał na durny full Wiosny były rzadko, głównie była jesień Anka w krótkiej kiecce obsługiwała tłum Miasto małe jak pinezka wbita w korkową tablice dań Miasto dla Anki za małe, on z motorem słodki drań Drań z dwójką dzieci i mieszkaniem w rynku Ona z maturą i niebieskimi oczy W zalewie tłustych, zapijaczonych pysków On był tą rybką, która umie zaskoczyć
Jak motocykl szybka Jak noc niczyja, wolna Podwójnie wzięty powietrza haust Daje jej oddech do końca Jak mały dzień, który sam chciałby powtórzyć się Głupota na eM namotana źle
Układ był jasny, choć zwykle po zmroku Czasem w ciepły dzień na motorze gdzieś Miasto cicho gada, szepty szepczą wokół Miało być inaczej, ale wiesz jak jest Najpiękniej zawsze jest 100 km stąd Wyrwali się na noc, kłamstw zawsze wystarcza Tańczą do złych piosenek Jego ramiona jak niewidzialna tarcza Coś w czym nie ma nadziei Coś w czym piękna ciut
Marna dyskoteka, noc ucieka jak ścigacz Szczęścia tajny łód A na co dzień mało spojrzeń, po co karmić miasta język Byle tamtej gdzieś nie spotkać, gdy prowadzi dzieci wężyk
Jak motocykl szybka ...
SMS-y rzadko bo to jednak strach Drugie konto poczty no i żadnych zdjęć Za to w głowie już na zawsze gdy go trzyma w pasie, w trasie pęd Przyjaciółki wyjechały do mniej pinezkowych miast Nie ma nawet z kim się upić, z kim wypłakać szczęścia strach A on jedzie w interesach, tanich małych ale zawsze śpieszy się do Anki zadzwonić kiedy żona wkońcu zaśnie jedzie 150 bo motocykl moc ma padało, będzie brała cło z oddechu dziś A2
Jak motocykl szybka ...
Kiedy przyjechali chłopcy na sygnałach rozpaczliwych jego już nie było tutaj, ci postali, popatrzyli zakręt, ślisko, drzewo i rów nie ma do roboty nic 200 metrów dalej kask tamtej dyskoteki neonu błysk Grzebali go w niedziele, szła na końcu jak sąsiadka 3 relanium dwa kieliszki całe miasto w oknach gratka, w głowie żadnej myśli jak w gondoli go złożyli pod lastryko całe w kwiatach Ktoś przechodząc obok Anki 'nie ma wstydu' i dziś 'szmata'Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.