Był sobie Krzysiek szczupły jak słońca promyk nadawał imiona światom nieznajomym a świat ten miał cały ze szkła płynął po nim jak po rzece Wiśle kra
i codziennie topniał i było go mniej mimo to ciągle wołał ej ciągle mnie grzej bo choć maleje to widzę i czuję więcej patrz biorę całe miasto w patykowate ręce
Ref.: Nie idź, nie wracaj, nie kręć się w miejscu Krzysiek zrozumiał, nie ma go i jest tu jest tutaj obok, nad oraz wewnątrz jest trochę z nikim, trochę z tobą i ze mną
śmiali się z niego na przystankach Mokotowa nic dziwnego na każdego durnia tylko jedna głowa a Krzysiek miał głów ile tylko chciał i choć czasem wyglądał jakby na stojąco spał
to w każdej z tych głów miał zapomniany język i gadał w tych językach jak aramejski wierszyk jeden dla ptaków i jeden dla traw, kolejny dla wiatrów i tylko dla spraw
ludzkich nie miał języka ni krztyny i bili go chłopaki z tej cichej przyczyny a on ocierał krew i jak rzeźba wyglądał tego co trochę dawniej tego świata doglądał
w połatanych spodniach z domu puszczał go ktoś by nadstawiał dłonie na monety jak trzos równie dobrze mogliby wysyłać kota Krzysiek stał w słońcu i tyle kumał ze złota
nawet te bułki co mu wciskały staruszki momentalnie przerabiał na okruszki i stał w kręgu wróbli jak świata środek choć ciągle krzyczeli za nim niedorobek
Ref.: Nie idź, nie wracaj, nie kręć się w miejscu Krzysiek zrozumiał, nie ma go i jest tu jest tutaj obok, nad oraz wewnątrz jest trochę z nikim, trochę z tobą i ze mną
aż któregoś dnia nie przyszedł na przystanek bez Krzyśka ledwo ledwo rozpoczął się ranek i stało się nijak w dzień pusty i bezwonny od tego dnia Mokotów jest bezbronny.
od tego dnia Mokotów jest bezbronny. od tego dnia Mokotów jest bezbronny. od tego dnia Mokotów jest bezbronny. od tego dnia Mokotów.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.