Gdzieś niedaleko tam Pośród krzyków, lamentów i braw Znalazłem ucieleśnienie wiary Zapomniał o mnie czas Zapytał ktoś o znak Znalazłem, choć wcale nie szukałem Ciemno, cicho pośród źrenic Znowu próbuję coś zmienić Uwolnić od beznadziei Coś co w magii się nie dzieli Przez pół ani przez cztery Uchronić od złodziei
Ciągle patrzę jak siedzisz smutna nad tą wodą Jak szukasz w niej rozwiązań z pochyloną głową Jesteś sobą, nie mówisz nic, zachwycam się tą mową W odcieniach czerni też wyglądasz wyjątkowo I jakoś słowa nie przenoszą tego co chcę Ci dzisiaj powiedzieć - nie pomagają Wypędzić z siebie to co siedzi, a nie powinno siedzieć Błogosławieni Ci, którzy tego nie mają
Odcinam się od tego, palę mosty, zamykam drzwi Ja wcale nie chcę tu być I wcale nie chcę tu być i wcale nie chcę tak żyć Żeby każdy dzień wyznaczał mi kolejne sny Nie możemy sobie spojrzeć w oczy, nie możemy nic Nie możemy nic, to trochę smutne ale dziś
Jesteśmy obcy Jesteśmy sobie obcy Jesteśmy obcy (dzisiaj/jak nigdy) Jesteśmy sobie obcy
Dzisiaj jesteśmy sobie obcy A jutro już nie Dzisiaj to tylko głupie słońce Jutro rzuca mądry cień Dzisiaj myślę tak A jutro powiem powiem nie Wczoraj miałem dość Dzisiaj więcej chcę Nie jestem pewny czy za chwilę znów nie zmienię się Nie jestem pewien czy wiesz, że mam to gdzieś gdzie odnalazłem sens Każdej z moich klęsk, nie jestem pewny czy wiesz Że pogubiłem chęć, że polubiłem śmierć
Jesteśmy obcy Jesteśmy sobie obcy JESTEŚMY OBCY DZISIAJ JESTEŚMY SOBIE OBCY JAK NIGDYTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.